Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Sary B 2012-2013 | więcej

Welcome back

Sara 23-08-2012

w szkolnym autobusie
rozpoczącie roku szkolnego
szawka moja
moja szwka wśród koleżanek
z koleżankami
przedmiot: Fashin Design
kawałek szkoły
na imprezie rodzinnej

Jak mi miną pierwszy dzień w szkole? Oczywiście zaczęło się od pobudki. 6:15, bo to zawsze 15 minut dłużej. Po wykonaniu wszystkich porannych koniecznych czynności, Heather podwiozła nas na autobus. Nie to, żeby było daleko, ale byliśmy lekko spóźnieni. Jak wygląda szkolny autobus w Ameryce? No a jak ma wyglądać? Każdy kto choć raz w życiu oglądał amerykański film z amerykańskim szkolnym autobusem dobrze wie, że taki autobus jest żółty, że jest w nim mnóstwo dzieci, że zatrzymuje się koło domów i że jego celem jest dowiezienie dzieci do szkoły (a po szkole odebranie). Wszystko było fajnie. Dojechałam prawie pod same drzwi i wraz z innymi nastolatkami weszłam do szkoły. Na początku wszyscy zgromadziliśmy się na Sali gimnastycznej, gdzie tańczyły cheerleaderki, były różne gry zespołowe (np. dwie drużyny nauczycieli rzucających w siebie piłkami). Oczywiście nie obeszło się bez przedstawiania całej szkole wspaniałych exchange studentów. Tak więc cała dwunastka (w tym ja) wyszła na środek i każdy po kolei informował społeczność szkolną jak ma na imię i skąd jest. Po całym przedstawieniu przyszedł czas na udanie się do klas. Ale zanim wejdziecie ze mną do Sali nr 500, pragnę przedstawić wam moje wrażenia odnośnie uczniów. Tak więc szkoła ma swój „dress code”, który zabrania noszenia ubrań niezasałniających ramion i brzucha, no i spódnice muszą być odpowiedniej długości, tzn. mogą być lekko przed kolano. Poza tym jest zupełna dowolność. Tak więc po szkole, do której uczęszczałam w Polsce, tj. Liceum ss. Prezentek  w Rzeszowie, taka różnorodność strojów, była dla mnie lekkim szokiem kulturowym. Szkoła ma swoje barwy, ale obowiązują one tylko cheerleaderki i graczy. Oczywiście zapomniałam wspomnieć o szafkach. Też typowe, jak z filmu. Ogólnie rzecz biorąc szafki szkolne to dziwne stworzenia. Dużo się namęczyłam, żeby nauczyć się je otwierać, a i tak nie mam 100% pewności, że stałam się posiadaczką tej umiejętności. Teraz możemy wejść do sali nr 500. O tak, matma. Na pierwszej lekcji pan X (nie pamiętam nazwiska) dał na wymagania, a ponieważ lekcje są dużo dłuższe niż w Polsce zaczęliśmy dział, który zwie się FUNKCJA LINIOWA. Bardzo fajny dział. Dostaliśmy również dwie strony zadania domowego. Super sprawa. Następnie 5 min przerwy i… tak jest, angielski. Znów wymagania, przywileje i obowiązki. Dalsza część lekcji była o Szekspirze i jego dziełach. A po angielskim… 40 min przerwa na lunch. Ponieważ jestem przyzwyczajona raczej do drugiego śniadania, więc nie kupiłam lunchu za 2$, tylko wzięłam coś niecoś z domu. Ogólnie rzecz biorąc lunch wygląda dokładnie tak, jak jest to pokazane na filmach. Uczniowie biorą tace i idąc ogonkiem wybierają preferowaną potrawę, następnie siadają przy stolikach i konsumują swój obiad. Po lunchu czas na koleje lekcje. Mój kolejny przedmiot to Nutrition & Food, czyli wszystko związane z żywieniem i jedzeniem, od gotowania, przez diety, aż po zachowanie się przy stole. Nauczycielka zapowiedziała, że na koniec będzie test polegający na przygotowaniu menu, przyrządzeniu tych potraw i podaniu ich gościom. Może być ciekawie. Teraz udamy się do Sali… może pomińmy numer, w każdym razie kolejny przedmiot to HEALTH, wszystko o zdrowiu fizycznym, psychicznym i socjalnym, coś jak funkcjonowanie w społeczeństwie też się wlicza, w każdym razie, na pierwszej lekcji robiliśmy testy psychologiczne. Ostatnia lekcja trwała 0,5 h i był to czas, w którym można było zrobić zadanie domowe, i się pouczyć. Oczywiście nikt tego nie robił, bo spędziliśmy ten czas na poznawaniu siebie nawzajem. A teraz czas wracać do domu. Wyjdźmy więc przed szkolę i poczekajmy na autobus. O, jedzie. Ale kierowca inny. O, następny, i jeszcze jeden, a za nim kolejny. Ale który jest mój???! No nie, już szósty autobus odjechał, chyba muszę truptać 10 km na nogach. Live is live. Uff, jedzie jeszcze jeden, no dobra, tym razem się udało, ten jest mój, ten sam kierowca. Droga powrotna nie była zbyt ekscytująca, wyglądała zupełnie tak samo jak ta ranu, tylko zupełnie odwrotnie. Zobaczymy co przyniesie dzień jutrzejszy.

4.5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Maj
25
2013

The End

Sara 21:05

 Moja historia kończy się w mieście Preston, stanie Idaho, USA, 25 maja 2013. Oczywiście ostatni tydzień był najlepszy, bezstresowy, tylko relaks i zabawa. Pokrótce czytaj dalej...
Komentarze (12)
Maj
18
2013

Wizyta dobiega końca

Sara 2:05

 Licząc od dzisiaj zostało mi dokładnie 8 dni w Ameryce. Czas ten prawdopodobnie zostanie przeznaczony na spakowanie walizki, pożegnanie rodziny i przyjaciół i wejście czytaj dalej...
Komentarze (3)
Maj
12
2013

AP Calculus

Sara 18:05

 Z wydarzeń z ostatniego tygodnia na uwagę zasługuje test zwany Advance Placement. Może trochę jak matura rozszerzona z matmy. Nie wiem, bo nigdy nie miałam czytaj dalej...
Komentarze (5)

Napisz komentarz

Komentarzy: 2

Zgłoś do moderacji
~sara napisał: 2012-08-31 02:43:26
Tak, Lo Prezentek to straszne miejsce:D Szkoła straszy leniwych zasadami:) Jesli chodzi o poziom, to zależy od ucznia, ogólnie rzecz biorąc idą tam ludzie ambitni, chcący coś osiągnąc, więc podnoszą poziom, ale da sie przeżyć. Do Ameryki wyjechałam po drugiej klasie liceum, a moja średnia wynosiła wtedy niewiele ponad 5.0 (5.07), ale wymogi organizacji ograniczały się do 4.0. Przepraszam, że tak długo nie odpisywałam, ale nie widzę komentarzy na swoim profilu przy logowaniu. Jesli masz jakieś pytania to pisz proszę na mój adres [email protected]

Zgłoś do moderacji
~Carolay napisał: 2012-08-25 15:20:05
Hej, śledzę twojego bloga. Cieszę się, że wreszcie dodałaś jakąś notę. Jestem bardzo ciekawa życia w Ameryce. Codziennie zaglądam czy u ciebie nie ma czegoś nowego. Mieszkam koło Rzeszowa. LO sióstr Prezentek w Rzeszowie brzmi strasznie, bo tam jest (tak słyszałam) bardzo wysoki poziom. Jaką średnią miałaś na koniec roku i w której klasie byłaś?
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito