Czymże jest ACT? Skrót oznacza American College Testing i jest to jakby odpowiednik SAT. Niektóre uczelnie biorą pod uwagę ACT inne SAT, a jeszcze inne oba testy. ACT składa się z części 4 lub 5, w zależności od tego, którą opcję się wybierze. Są to: angielski (głownie gramatyka), matematyka, czytanie ze zrozumieniem, nauki przyrodnicze (czyli analiza danych i doświadczeń) i opcjonalnie pisanie eseju. Pewnie nie było by to takie trudne gdyby nie ograniczony czas. Część pierwsza to 75 pytań, które trzeba rozwiązać w ciągu 35 minut, co oznacza 36 sekund na jedno pytanie, a co za tym idzie czasami czas, który jest potrzebny na przeczytanie pytania i możliwych odpowiedzi… Czyli jak dla mnie brak czasu na zastanowienie… Druga część to matma, 60 minut na 60 pytań, pytań nietrudnych, ale jak nie ma czasu, to po prostu trzeba pozaznaczać odpowiedzi i iść dalej. Potem mieliśmy 10 minut przerwy i część trzecia- czytanie ze zrozumieniem. 45 minut i 40 pytań. Jakieś 4 strony A4 tekstu w dwóch kolumnach. Potem zaraz test z nauk ścisłych, również 40 pytań i 45 minut. Szczerze powiedziawszy nie miałam czasy na przeczytanie tych wszystkich danych, a co dopiero na analizę i zastanawianie się nad poprawną odpowiedzią. Postanowiłam zmierzyć się również z częścią 5, która była w sumie najfajniejsza. Było to 0,5 godziny na napisanie eseju na temat „czy uważasz, że w szkołach powinno być więcej matematyki i nauk ścisłych czy przedmiotów humanistycznych”. Więc nawet mi się ta część podobała. Całość testu bez writingu kosztuje 35$, a writing to kolejne 15. Podsumowując jednym słowem całość: crazy. Ale musiałam to napisać żeby dostać świadectwo dojrzałości…