Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Sary B 2012-2013 | więcej

Girls choice

Sara 21-01-2013

Aby chłopakom nie było smutno, aby wyrównać szanse, i aby każdy mógł poczuć się jak trudne życie ma druga strona, dwa razy do doku organizowany jest w szkole girls choice, czyli zabawa taneczna na którą dziewczyny zapraszają chłopaków. Pierwszą taką zabawę przeoczyłam, ale na drugą zamierzam się wybrać, i to nie dlatego że jestem imprezowiczem, bo to chyba ostatnie co można o mnie powiedzieć, ale dlatego, że jeśli się nie wybiorę, to tracę jedyną taką okazję. Ale przejdźmy do rzeczy. Zaproszenie osoby towarzyszącej wiąże się z szeregiem kosztów materialnych jak i nakładem pracy i wykazaniem się kreatywnością. Nie możne po prostu podejść do chłopaka i zapytać „hej, chcesz może pójść ze mną na girls choice?”. To znaczy można, ale nie jest to zbyt na miejscu. Aby zaprosić kogoś należy wymyślić jakąś pokrętną formę, im bardziej skomplikowane, tym więcej zabawy. Tak więc najczęstszym przykładem jest zapytanie przez ciasto, w różnych formach, np. położenie karteczki z wiadomością na spodzie ciasta, tak że chłopak może ją odczytać dopiero jak wszystko zje. Słyszałam również o obklejeniu samochodu balonami… Im kreatywniej tym lepiej. Więc jak już chłopak odkryje kto go zaprosił powinien odpowiedzieć „tak” w równie kreatywny sposób, w który go dziewczyna zaprosiła. Jedyną wymówką do powiedzenia „nie” jest przypadek gdy chłopak zapraszany jest już któryś raz z kolei (innymi słowy mówiąc, nie może powiedzieć „tak” do więcej niż jednej dziewczyny. Dalsze koszty wiążą się z kolejnymi tradycjami, a jest to randka z obiadem przed zabawą taneczną, a następnie zabawa w szkole, która kosztuje $10 od pary. Randka jest grupowa, tzn. kilka par umawia się i spędza czas w jakimś ciekawym miejscu, może to być kręgielnia, kino, jump zone, cokolwiek jest w zasięgu ręki i portfela. Dziewczyna płaci więc za gaz (zwykle ona kieruje autem), płaci za obiad, płaci za kreacje swoją i faceta jak się dowiedziałam, albowiem muszą do siebie pasować… no cóż, tu jest wielka niesprawiedliwość, bo chłopak nie musi płacić za dziewczyny suknię na prom czy homecoming! No ale, tradycja nakazuje, nie spróbuję, nie poczuję… Oprócz tego moi drodzy czytający, pragnę dodać jeszcze krótki wpis niezwiązany z poprzednim. Jeśli kiedykolwiek będziecie mieli okazję być exchange studentami, pokazujcie kulturę swojego kraju. To jest coś, co spotyka się tu z zainteresowaniem o ile będziecie pokazywać przykłady i opowiadać z entuzjazmem. Jakiś czas temu zostałam poproszona o zrobienie prezentacji o Polsce z degustacją. Data wypadła na jutro, więc mam dziś pełne ręce roboty albowiem muszę skończyć power pointa i zrobić ok 70 pierogów z kapustą (bo o ser biały to tak jak w Polsce o owoce acai). W każdym razie, jeśli chcecie osiągać zainteresowanie to nie wyrzekajcie się kraju.
Dzieląc się dziedzictwem...
0
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Maj
25
2013

The End

Sara 21:05

 Moja historia kończy się w mieście Preston, stanie Idaho, USA, 25 maja 2013. Oczywiście ostatni tydzień był najlepszy, bezstresowy, tylko relaks i zabawa. Pokrótce czytaj dalej...
Komentarze (12)
Maj
18
2013

Wizyta dobiega końca

Sara 2:05

 Licząc od dzisiaj zostało mi dokładnie 8 dni w Ameryce. Czas ten prawdopodobnie zostanie przeznaczony na spakowanie walizki, pożegnanie rodziny i przyjaciół i wejście czytaj dalej...
Komentarze (3)
Maj
12
2013

AP Calculus

Sara 18:05

 Z wydarzeń z ostatniego tygodnia na uwagę zasługuje test zwany Advance Placement. Może trochę jak matura rozszerzona z matmy. Nie wiem, bo nigdy nie miałam czytaj dalej...
Komentarze (5)

Napisz komentarz

Komentarzy: 5

Zgłoś do moderacji
~Ola napisał: 2013-02-03 20:43:15
To fajnie :) I co byla juz ta zabawa? Moze o niej napiszesz notke? Jestem ciekawa jak bylo i jak sie bawilas :)

Zgłoś do moderacji
~sara napisał: 2013-02-02 19:30:10
No cóż, to jest ich niejako obowiązek:D jedyną wymówką może być to, że ktoś go już wcześniej zaprosił:) ale byłam pierwsza więc nie miał wyjścia:D... był trochę zmieszany... ale:D

Zgłoś do moderacji
~Ola napisał: 2013-02-01 20:28:48
Ale super pomysl! Pewnie mu sie spodobal :) I co przyjął zaproszenie? :D

Zgłoś do moderacji
~sara napisał: 2013-02-01 03:29:52
Zrobiłam to już jakiś czas temu:) Więc akurat tak się złozyło, że mieliśmy snow day z powodu warunków pogodowych więc miałam cały dzień na zrealizowanie pomysłu jaki mi wpadł do głowy. Postanowiłam zrobić grę terenową po calej szkole. Napisałam 9 zagadek rymowanych w języku angielskim i każda z nich była podpowiedzią do znalezienia kolejnego miejsca. zagadki rozlokowałam u róznych nauczycieli, w bibliotece, sekretariacie a nawet u dyrektora. Ostatnim punktem była klasa Mrs Harris, która jest nauczycielką nutrition and food więc ma lodówkę. W lodówce umieściałam ciasto^^ ciekawie było zobaczyć zmieszaną minę "wybranka" gdy otrzymał tort i liścik z napisem "you know question of this game, you know also my full name, what's your answer, let me know, do you want or wouldn't go":)

Zgłoś do moderacji
~Ola napisał: 2013-01-29 22:18:39
Brzmi super! Rowniez jade na wymiane za rok :) Moglabys opisac w jaki sposob zaprosilas chlopaka na impreze jesli to zrobisz? :) Pozdrawiam
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito