Why Not USA - Work and Travel - Rok szkolny w USA / Blogi / Archiwum blogów 2012-2013 / Blog Sary B 2012-2013 / Dziczyzna pod oknem, recenzja i podsumowanie świąteczne
Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Sary B 2012-2013 | więcej

Dziczyzna pod oknem, recenzja i podsumowanie świąteczne

Sara 07-01-2013

Okolice w których się znalazłam po prostu roją się od wszelkiego rodzaju dzikich zwierząt, i o ile wielką atrakcją jest natknąć się na dzikiego zwierza w Polsce, o tyle tutaj widok jelenia, lisa, skunksa czy dzikiego indyka jest dość powszechny. Szczególnie łatwo o to teraz, gdy śniegi pokryły ostatnie sterczące trawy w górach, i cała dziczyzna zeszła się w doliny. Tak więc dzisiaj po przyjściu z kościoła miałam okazję przypatrzeć się olbrzymim ptakom, jakimi są dzikie indyki, na dowód zamieszczam zdjęcie. Jak już zapewne wcześniej pisałam, nie tylko mogę obserwować te cuda natury, ale również poznawać ich kulinarne walory, i tak w moim menu często pojawia się jeleń, pstrąg tęczowy, bażant, a zdarzyła się też i wiewiórka. Ostatnimi czasy , a właściwie 3 stycznia odbyła się moja pierwsza szkolna wyprawa. Gdzie? Do kina. Wszyscy seniorzy czcili zakończenie omawiania lektury „Nędznicy”. Tak się szczęśliwie złożyło, że akurat nakręcili nowy film, więc nauczyciel postanowił zabrać nas na niego przed testem. Obsada i realizacja jest naprawdę świetna, nie wiem kiedy będzie premiera w Polsce, ale jak ktoś rozumie wystarczająco dobrze angielski, to polecam obejrzeć w oryginale. Niemalże wszystkie partie są śpiewane, więc jednocześnie ostrzegam antyfanów tego typu filmów. Wzruszająca historia, niektóre sceny rozczulają do łez, inne wywołują gniew i obrzydzenie… Wszyscy, którzy znają treść z pewnością wiedzą o czym mówię. Jak przystało na podsumowanie, będzie to krótka notka odnośnie tego jak się tu święta kończą. Tak więc jak tutejsza tradycja nakazuje, choinkę i dekoracje chowamy kiedy? Tak jest, w pierwszym tygodniu po świętach… No cóż, przynajmniej w kościele śpiewamy jeszcze kolędy, po inaczej to by zwariować można było, jak ten czas się tu przyspiesza, choć i tak trafiłam to dość powolnie żyjącej okolicy. A tu już niedługo półmetek mojego pobytu… Więc do wszystkich, którzy mnie znają, i do tych, którzy nie, powtórzę to co powiedziałam sobie na lotnisku przed wylotem: „zaraz wracam”
dzikie indyki
5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Maj
25
2013

The End

Sara 21:05

 Moja historia kończy się w mieście Preston, stanie Idaho, USA, 25 maja 2013. Oczywiście ostatni tydzień był najlepszy, bezstresowy, tylko relaks i zabawa. Pokrótce czytaj dalej...
Komentarze (12)
Maj
18
2013

Wizyta dobiega końca

Sara 2:05

 Licząc od dzisiaj zostało mi dokładnie 8 dni w Ameryce. Czas ten prawdopodobnie zostanie przeznaczony na spakowanie walizki, pożegnanie rodziny i przyjaciół i wejście czytaj dalej...
Komentarze (3)
Maj
12
2013

AP Calculus

Sara 18:05

 Z wydarzeń z ostatniego tygodnia na uwagę zasługuje test zwany Advance Placement. Może trochę jak matura rozszerzona z matmy. Nie wiem, bo nigdy nie miałam czytaj dalej...
Komentarze (5)

Napisz komentarz

Komentarzy:
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito