Blog Sary B 2012-2013 | więcej
Świąteczny false start
Sara 24-12-2012
Tradycje świąteczne, jakie miałam okazję tu doświadczyć jeszcze przed świętami, nie umywają się do tradycji polskich, i z pewnością nie są tak jednolite, wyraziste i nie mają tego świątecznego ducha, który zresztą pod wpływem komercjalizacji świąt, zanika również i w Polsce. Zależy od rodziny. W każdym razie, udało mi się wychwycić kilka elementów, które mile mnie zaskoczyły i które sprawiają, że ten czas staje się wyjątkowy.
Tak więc jeszcze przed wigilią miałam okazję przeżyć coś na kształt wigilii, a mianowicie rodzinnego obiadu, po którym są różne gry rodzinne, rozmowy itp. ale o tym za chwilę. Na czym taki obiad polega? Zależy pewnie od rodziny. Ta, która mnie wybrała, organizuje to w ten sposób, że wszyscy zbierają się w jednym domu, zwykle największym, i każdy przynosi jakąś część obiadu. Potem jest modlitwa, a potem każdy bierze tyle jedzenia i takie, które mu odpowiada. Amerykanie są wygodni. Na imprezach rodzinnych króluje plastikowa zastawa. Rosną tony śmieci, ale mniej sprzątania. Po wspólnym posiłku nie rozchodzimy się każdy w swoją stronę, ale kontynuujemy błogosławieństwo bycia razem: GRY RODZINNE! Różnego, ale zawsze takie, które angażują wszystkich. Dzisiaj np. był konkurs z ciastkiem, mianowicie trzeba było ruchami twarzy, bez użycia rąk sprowadzić ciastko z czubka głowy do ust i zjeść je. Były oczywiście drobne nagrody typu słodycze. Po wszystkich grach przyszedł czas na rozpakowywanie prezentów. Prezentów jest tu mnóstwo. Dostaje się prezent od dziadków, prezent od rodziców, prezent „z wymiany” (coś jak mikołajki, tylko rodzinne), a właściwie dwa, bo z obu stron rodziny, i prezent na Boże Narodzenie. Wszystkie już od dawna leżą pod choinką jak już pisałam we wcześniejszym blogu. Dzisiaj ceremonia otwierania prezentów polegała na tym, że otwieraliśmy je pojedynczo, na środku, tak, żeby każdy mógł widzieć co dostaliśmy, oczywiście rozpoczęło się od najmłodszego. Piękne tradycje, a jednak tak ubogie w porównaniu z naszym opłatkiem, 12 potrawami, pasterką i wspólnym śpiewaniem kolęd…
Zobaczymy co czas pokaże, czekają mnie jeszcze dwie takie imprezy… a na nowy rok wycieczka do Twin Falls.
5
Oceń posta:
Ostatnio dodane blogi
Maj
25
2013
The End
Sara 21:05
Moja historia kończy się w mieście Preston, stanie Idaho, USA, 25 maja 2013. Oczywiście ostatni tydzień był najlepszy, bezstresowy, tylko relaks i zabawa. Pokrótce czytaj dalej...
Komentarze (12)
Maj
18
2013
Wizyta dobiega końca
Sara 2:05
Licząc od dzisiaj zostało mi dokładnie 8 dni w Ameryce. Czas ten prawdopodobnie zostanie przeznaczony na spakowanie walizki, pożegnanie rodziny i przyjaciół i wejście czytaj dalej...
Komentarze (3)
Maj
12
2013
AP Calculus
Sara 18:05
Z wydarzeń z ostatniego tygodnia na uwagę zasługuje test zwany Advance Placement. Może trochę jak matura rozszerzona z matmy. Nie wiem, bo nigdy nie miałam czytaj dalej...
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Komentarzy: