Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Sary B 2012-2013 | więcej

Halloween

Sara 02-11-2012

Halloween to święto nie tylko duchów, ale święto wszelkiego rodzaju przebierańców, od wróżek, poprzez postacie z kreskówek aż po stereotypowe kościotrupy i zombie. Halloween to święto cukierków i słodyczy. I choć dzieci rzadko chodzą tu po domach ze znanym nam z filmów „trick or treat”, to każde dziecko otrzymuje tu mnóstwo słodyczy, w zasadzie od każdego: rodziców, rodziny, nauczycieli, a nawet od kierowcy autobusu. Ze względu na swoje przekonania, nie obchodziłam tego święta, aczkolwiek prezenty przyjęłam. Mianowicie dostałam paczkę z cukierkami w kościele, paczkę od tutejszej babci, oraz dużo cukierków od nauczycieli. W szkole ten dzień wyglądał trochę inaczej niż zwykłe dni. Mnóstwo ludzi poprzebierało się w różne ciekawe stroje. Najciekawiej wyglądał chłopak, który przebrał się za wróżkę, tj. ubrał tęczowe rajstopy i rękawiczki, zwiewną spódniczkę i zieloną afro perukę, ach, i najważniejsze: różowe skrzydełka. Ciekawa była również grupka, która ubrała się jak przyjaciele Scooby Doo, tj. Dafne, Delma, Fred i Kudłaty. Żałuję tylko, że Scooby Doo był maskotką. Do oryginalnych z pewnością można zaliczyć nauczyciela z chemii. Każda szczęka, która widziała go wchodząc do klasy, dotykała podłogi. Gość zrobił sobie irokeza i wygolił resztę włosów. Paznokcie pomalował na czarno, a oczy żona podkreśliła mu czarnym eyelinerem. Ciekawy widok. Pan z matmy miał pelerynę Draculi z matematycznym symbolem pi, i dawał każdemu czekoladkę w kształcie jajka wielkanocnego, nie pytajcie dlaczego, bo nie wiem. No i oczywiście moją ulubioną czynnością związaną z tym dniem było wycinanie twarzy w dyni. Nie ma za bardzo jak tego opisać więc po prostu zamieszczam zdjęcie. No i jeszcze domy. Domy, niektóre oczywiście, są bogato zdobione na halloween, zamieszczam kilka zdjęć, przykładowego wystrojonego domu. Ciekawą rzeczą, która mi się ostatnio przytrafiła było otrzymanie nowej wiadomości, że muszę zdać jeszcze jeden test, żeby dostać tutejszą maturę. Jest to wewnątrzszkolny test, który będzie przed Thanks Giving, czyli za jakieś dwa tygodnie. Pani powiedziała, żeby się nim nie przejmować, bo jak nie zdam, to mogę go powtórzyć na wiosnę. Ale jakoś to do mnie nie przemawia, żeby się uczyć do jakiegoś testu na wiosnę, podczas gdy będę zajęta podekscytowaniem rychłego powrotu do Polski i największą zabawą w roku szkolnym tzw. Prom. Prom jest w maju. Ciekawa jestem, czy znowu będę zmuszona się zaprosić, czy znajdzie się jakiś odważny, żeby to zrobić… W każdym razie planuję iść. 17 listopada jest jakaś zabawa w szkole, na którą dziewczyny zapraszają chłopaków, ale że nie znalazłam odpowiedniego kandydata to po prostu nie idę. Thanks Giving to kolejne duże święto przed Bożym Narodzeniem, jest charakterystyczne ze względu na największą ilość jedzenia spośród wszystkich świąt. Dokładniej opiszę jego przebieg jak już go zobaczę, dodam tylko, że w ten tydzień, kiedy się ono odbywa, mamy dłuższy weekend niż zwykle. Ostatnim ciekawym doświadczeniem był też labirynt kukurydziany. Jak sama nazwa wskazuje- labirynt na wielkim polu z kukurydzą. Dobra zabawa gdy jest ciemno.
dynia przed
Ogórdek
"ozdoba" moja ulubiona
dynia po
Dynie
corn maze
halloweenowy prezent
nauczyciel z chemii
Scoobe Doo i przyjaciele
"wróżka"
5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Maj
25
2013

The End

Sara 21:05

 Moja historia kończy się w mieście Preston, stanie Idaho, USA, 25 maja 2013. Oczywiście ostatni tydzień był najlepszy, bezstresowy, tylko relaks i zabawa. Pokrótce czytaj dalej...
Komentarze (12)
Maj
18
2013

Wizyta dobiega końca

Sara 2:05

 Licząc od dzisiaj zostało mi dokładnie 8 dni w Ameryce. Czas ten prawdopodobnie zostanie przeznaczony na spakowanie walizki, pożegnanie rodziny i przyjaciół i wejście czytaj dalej...
Komentarze (3)
Maj
12
2013

AP Calculus

Sara 18:05

 Z wydarzeń z ostatniego tygodnia na uwagę zasługuje test zwany Advance Placement. Może trochę jak matura rozszerzona z matmy. Nie wiem, bo nigdy nie miałam czytaj dalej...
Komentarze (5)

Napisz komentarz

Komentarzy: 6

Zgłoś do moderacji
~sara napisał: 2012-11-11 01:07:40
Jasne, poczta: [email protected]

Zgłoś do moderacji
~Paulina :) napisał: 2012-11-09 13:41:22
w bardzo ciekawy sposób opisujesz swój pobyt w USA :) W przyszłym roku również chciałabym tam pojechać. Wziązku z tym mam do Ciebie kilka pytań dotyczących wyjazdu. Chaciałabym się z Tobą jakoś skontaktować. Czy mogłabyś podać swojeo facebooka labo pocztę :)?

Zgłoś do moderacji
~sara napisał: 2012-11-09 03:22:53
Nawet nie wiedziałam ale wygląda na to, że tak:) Przynajmniej wdg. wikipedii

Zgłoś do moderacji
~NN napisał: 2012-11-04 09:51:52
To nie w twojej szkole krecili napoleona wybuchowca?

Zgłoś do moderacji
~sara napisał: 2012-11-04 01:31:09
No cóż, językowo nie przygotowywałam się specjalnie, tylko tyle co w szkole, w moiom liceum, tj. Prezentek w Rzeszowie było 8 poziomów angileskiego, a ja byłam na 6 więc nizbyt wysoko. Z językiem tutaj jest coraz lepiej, coraz więcej rozumie, nie wszystko, ale już w pełni potrafię odzielać słowa, jak ktoś coś mówi, to nie zlewa się to w jeden "bełkot" tak więc jest lepiej. Potrzebuję jeszcze czas, żeby poprawić akcent, gramatykę, ale to normalne, czasami jak rozmawiam z rodzicami przez skype to proste angielskie zworoty pchają mi się na język zamiast polskich np. "something like that", albo "are you kidding me"

Zgłoś do moderacji
~Asia napisał: 2012-11-02 11:31:43
Widzę, że pobyt w US jest pełen wrażeń. :)
A jak z językiem? Przygotowywałaś się w Polsce jakoś na ten wyjazd? Tzn. chodziłaś na jakieś kursy itp.?
PS. Zazdroszczę Ci nauczyciela chemii. ^^
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito