Blog Sary B 2012-2013 | więcej
Homecaming
Sara 08-10-2012
Homecoming to całotygodniowe atrakcje związane z meczem footbollub amerykańskiego. Tak więc w dniu pierwszym był „Lazyday”. Chodziło o to, żeby ubrać się w coś luźnego np. piżamę, tak więc coś jak dzień piżamowy. Dużo osób z tego skorzystało i przyszli w słodkich spodniach.
Dzień drugi to „Fashion Disaster Day”. Jak nazwa wskazuje był to czas, w którym bez wytykania palcami, całkiem legalnie można było, a nawet trzeba było, ubrać się niemodnie. Oczywiście nie musiałam się wysilać, stwierdziłam, że jak pójdę tak jak się ubieram normalnie to będzie wystarczający „fashion disiaster”. Ciekawy strój mieli niektórzy chłopcy, którzy ubrali się w szorty, rażąco różowe skarpety piłkarskie i koszule z krawatem…
Dzień trzeci- „Twins day”. Ludzie dobierali się po dwie osoby i ubierali się tak samo. W każdym dniu ktoś wygrywał. Tego dnia szanse były nierówne, bo wygrali bliźniacy jednojajeczni, którzy wyglądali identycznie, szczególnie, że ubrali się tak samo… Jeśli chodzi o mnie, to moim bliźniakiem była Peam z Tajlandii, oprócz tego, że ubrałyśmy się na czarno, nie miałyśmy żadnych podobnych cech.
W dniu czwartym był dzień, w którym ubieraliśmy się w barwy szkolne (granatowy, biały i złoty). Lekcje były skrócone, trwały po 55 minut. Potem było spotkanie na auli (która wygląda trochę jak teatr). Były różna gry, do których przywoływali pary, które zapisały się na homecoming party, potem wyszła na środek cała drużyna piłkarska i cheerleaderki, które starały się nauczyć wszystkich szkolnych okrzyków, czy coś w tym stylu. Na środek wyszedł również szkolny zespół muzyczne, zaśpiewali piosenkę, a potem przedstawili księżniczki i książęta z każdego poziomu wiekowego (dzień wcześniej głosowaliśmy). Po tym wszystkim była parada. Chodziło o to, że ludzie szli od Junior High School do Senior High School, szli lub jechali. Na przodzie wóz policyjny, tak dla bezpieczeństwa, żeby nikt nie rozjechał reszty. Potem szkolna orkiestra, grali jakieś melodie. Potem drużyna footballu, cheerleaderki, a za nimi jakieś jeszcze inne grupy istniejące w szkole. Wieczorem był jeszcze mecz, ale niestety nie pamiętam czego, bardzo za to przepraszam wszystkich fanów sportu.
W piątek najważniejsze, mecz footballu, ponieważ nie jestem fanką sportu, to nie poszłam, znów przepraszam fanów sportu, że nie umieszczam opisu.
W sobotę homecoming party. Z ciekawości się wybrałam. Normalnie dziewczyny są zapraszane przez chłopaków, ale że jestem zbyt stara tutaj, to nikt mnie nie zaprosił, uczyniłam więc sobie sama tę przyjemność (niema to jak zaprosić samego siebie, zawsze masz pewność, że sobie nie odmówisz). To był bal… na Sali gimnastyczne w szkole, w każdym razie jakie suknie. Niektóre dziewczyny przechodziły same siebie, suknie miały takie jak u nas panna młoda ubiera na ślub, tylko oczywiście nie białe, wyglądały dosłownie jak księżniczki. Impreza ogólnie podobna trochę do studniówki, z tą różnicą, że związana ze sportem a nie nauką no i nie było jedzenia. Faceci mieli oczywiście krawaty pasujące kolorem i materiałem do sukien dziewcząt, muzyka taka jak na dyskotece, tylko więcej wolnych piosenek. Oprócz mnie, Peam, Celiny i Immy nie było singielek. Ale to nie przeszkadzało, żeby się dobrze bawić. Opuściłam imprezę i 23:30, a mój host dad nie był jak mi się zdawało „lekko” niezadowolony, że musi mnie odbierać tak późno w nocy, w każdym razie zabawa musiała skończyć się dużo później.
5
Oceń posta:
Ostatnio dodane blogi
Maj
25
2013
The End
Sara 21:05
Moja historia kończy się w mieście Preston, stanie Idaho, USA, 25 maja 2013. Oczywiście ostatni tydzień był najlepszy, bezstresowy, tylko relaks i zabawa. Pokrótce czytaj dalej...
Komentarze (12)
Maj
18
2013
Wizyta dobiega końca
Sara 2:05
Licząc od dzisiaj zostało mi dokładnie 8 dni w Ameryce. Czas ten prawdopodobnie zostanie przeznaczony na spakowanie walizki, pożegnanie rodziny i przyjaciół i wejście czytaj dalej...
Komentarze (3)
Maj
12
2013
AP Calculus
Sara 18:05
Z wydarzeń z ostatniego tygodnia na uwagę zasługuje test zwany Advance Placement. Może trochę jak matura rozszerzona z matmy. Nie wiem, bo nigdy nie miałam czytaj dalej...
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Komentarzy: