Blog Klaudii 2011-2012 | więcej
Higgins Lake i Tahquamenon Falls
Klaudia Kurzacz 12-09-2011
W czwartek po południu wyjechaliśmy nad jeziorko. Rodzice host mamy maja tam domek.
Wieczorem szukaliśmy muszelek, bo mały Jakey miał taki pomysł. W piątek rano pojechaliśmy najpierw nad Mackinaw Bridge, jedna z najlepszych atrakcji Michigan, zatrzymaliśmy się w tym miasteczku na małe zakupy i obiadek. Potem skierowaliśmy się nad Tahquamenon Falls. Tereny te nalezą do Indian, a wodospady są śliczne. Przeszlismy po najważniejszych sciezkach i wróciliśmy do domku.
W sobote raczej padało wiec siedzieliśmy w środku. Pojechalismy na chwilke na craftshow. Wtedy w jednym miejscu, np. przed/w szkole ustawiaja się różne straganiki, osoby wystawiaja swoje towary, które robią w domu. Np. śpioszki, obrazy z drewna, butelki z lampkami choinkowymi w środku, ozdoby przed dom. Oczywiście było tez mnóstwo stoisk z jedzeniem, np. migdały w karmelu, mini donuty, lemoniady ; D Popołudniu były inne atrakcje. Dziadkowie maja łódke. Doczepialismy do niej różne rzeczy, tak, ze można było jeździc/pływać na waveboardzie czy takich kołach (tubing). Było baaaardzo fajnie, tylko po tym tubingu przed kilka dni miałam zakwasy :D haha W niedziele wróciliśmy do domku i nie miałam już siły na nic.
W poniedziałek było świeto - Labor Day, cos w stylu naszego dnia pracy. Sporo miejsc było zamknietych, ale nie mall’e. Pojechalismy na zakupy. Mnóstwo ludzi tłoczyło się w sklepach bo robili obniżki np. 40% na wszystko. Zaczęłam tez szukac sukienki na Homecoming, który jest 8 października, ale jest tak duzy wybór, ze chyba będę miała problem.. : D