Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Marleny 2010-2011 | więcej

Homecoming

Tag:usa,rok szkolny w usa

Marlena Sarnecka 28-09-2010

Ubiegły tydzień z pewnością należał do jeden z najbardziej wyjątkowych. Homecoming to ogromna tradycja Stanów Zjednoczonych, która ma na celu 'przywitanie' nowych obywateli miasteczka i przypomienie o nim tym którzy się z niego wyprowadzili. Najbardziej w to święto angażują się szkoły. Cała uroczystość rozpoczęła się tz. Spirit week. Był to tydzień w  którym każdy dzień miał inną tematykę :

Poniedziałek : Przebranie jak Twoja ulubiona postać z gry video

Wtorek: Dzień bliźnaków (należało się ubrać jak Twój znajomy, chłopak etc.)

Środa: Chciałbyś być moim przyjacielem, gdybym zawsze wyglądał jak dzisiaj?

Czwartek: Retro day

Piątek: SPIRIT DAY (wszyscy ubrani w barwy szkoły tz. niebieski, czerwony, biały).

Piątek to najważniejszy dzień - lekcje były skrócone do 1h 1 minuta, aby zaoszczędzone półtorej godziny wykorzystać na spędzenie tego czasu na sali gimnastyczniej na różnego rodzaju zabawach.

 

To niesamowite jak Amerykanie się w angażują. Cała szkoła była przystrojona w biało-czerwono-niebieskie mustangi (mustang to 'maskotka' mojej szkoły)

 

Już na początku 'apelu' na środek wyszedł dyrektor i powiedział, ze pewnie każdy już nas poznał, ale przedstawi wszystkim exchange studentów w naszej szkole. Ja, Sophia z Austrii, Tae z Tajlandi i Marianna z Wenezueli wyszlismy na środkek. Wszyscy bili nam brawo i otrzymaliśmy cudowne koszulki z logiem MONTABELLA HIGH SCHOOL.

Gry i zabawy polegały na tym, że na środek były proszone przypadkowo wybrane nazwiska. Konkurencji było kilka, ale wszystkie były niezwykle zabawne. Na zdjęciu poniżej Emily musi malować chłopaka, nic nie widząc ;-)

 

Odnoszę wrażenie, że w konkurecji poniżej, uczestnik nie został wybrany przypadkowo :D

 

Footballiści mieli naśladować cheerliderki haha

 

Konkurencji było ok. 15. Najśmieszniej chyba było gdy kilka osób dostawało pianki do jedzenia, musieli powiedział zdanie i dostawiali nastepną... Niestety jeden chłopak po 7 zwymiotował na oczach wszystkich.

 

Kilka godzin po szkole odbyła się parada przez całe moje miasteczko. Moglismy podziwiać stare wozy strażackie, konie, footballistów, cheerliderki rzucające słodyczami, platformy, najaktywniejszych uczniów podstawówki, kandydatów na króla i królową i wiele innych.

 

 

Para na którą ja głosowałam : Oliwia (nie znam jej ale wydaję się bardzo sympatyczna) i Caligh, dobry znajomy z drużyny.

 

Po paradzie udaliśmy się na homecoming football game - jeden z najważniejszych meczy w szkole. Niestety było strasznie zimno, i pomimo tego, że chłopcy dobrze zaczęli to znowu przegralismy.

 

W sobotę rano pierwszy raz u USA brałam udział w zawodach - na 5 km.

Trener jest ze mnie zadowolony, ale ja nie wyobrażam sobie prawie dwukrtonie dłuższego biegu już w najbliższą sobotę. Resztę dnia spędziliśmy na przygotowaniach do wielkiego balu. W końcu zdecycowałam iść bez osoby towarzyszacej - dostałam zaproszenia od ludzi, z którymi nie bardzo miałam ochotę iść ;-)

 

 

 

Austin - chłopak w środku - najbardziej biała osoba, jaką w życiu widziałam.

 

 

Na balu ponownie ogłoszono wyniki na króla i królową. Niestety nie wygrała para na którą głosowałam, a cheerliderka i podobno bardzo miły chłopak.

 

 

Również wtedy było kilka zabaw i konkursów.

 

Zaraz po 24 w dobrym nastroju Alex odwiózł nas do domu.

 

W niedziele wstaliśmy wcześniej i poszliśmy do kościoła. Nigdy nie przypuszczałam, że może się on tak różnić. Nie był to do końca kościół katolicki,  nazywał się NOWE POCZĄTKI CHRZEŚCIJAN, a zamiast księdza był pastor. Wchodząc do budynku niczym nie przypominającego kościołów w Polsce otrzymywało się kartke na notatki. Po prawej był CRYING ROOM (dosłownie pokój płaczu) więc wzięłam to za pokój gdzie można się wypłakać :D, jednakże później okazało się że było to pomieszczenie matki z dzieckiem:D W następnym pomieszczeniu było pełno okrągłych stolików jak w kawiarni i wszyscy ludzie siedzieli i rozmawiali korzystając z darmowego katereingu (kawa, herbata, napoje, ciastka itd. ) Po jakimś czasie przeszliśmy do następnego pomieszczenia gdzie była scena i niezwykle wygodne fotele. Większą częśc mszy wszyscy śpiewali, później pastor coś tam opowiadał o facebooku, że znalazł jakąś aplikację o Bogu. Kilka minut przed zakończeniem 'rozniesiona' była komunia święta. Po kolei każdy podawał sobie koszyczek w którym było małe pudełeczko. Otwierając z jednej strony był opłatek, a z drugiej łyk wina. Po mszy nie zostawiało się żadnej ofiary ;-)

 

Gdy wrócilismy do domu podjechała moja nauczycielka hiszpańskiego wraz z przyszłym mężem - ich przyjaciel z niemiec ogranizował October Festival i zostałyśmy zaproszone. Jak cuuudownie było znowu zjeść trochę europejskiego jedzonka.

 

 

Było naprawdę fajnie!! Ale po dwóch godzinach musiałyśmy się zmyć i dojechac do miasteczka obok na spotkanie organizowane przez moją kordynatorkę. Podwiozła nas Ms. Betjes (nauczycielka hiszpańskiego).

Spotkanie byłooo nuuuuudne, rozpoczęło się nienormalnym testem, który każdy musiał rozwiązać samodzielnie. Było to głównie o zasadach jakie panują w domu, kto gotuje, kto sprząta, ale nie zabrałko równiez pytań czy używamy dezodorantów i ile zajume nam golenie nóg. Później było tz. zapoznanie, tz. każdy student musiał wstać, przedstawić się i powiedzieć z kąd jest. Było ok.10 ludzi, w tym 3 niemieckojęzyczne, ja, ekwadorczyk i reszta z Tailandii. Przez nastepne dwie godziny tłumaczono nam jakie obowiązują tu zasady.

Późnym wieczorem host ojciec z swoimi kolegami zabrali nas na przejażdżkę wozem z sianem :D Byyylo naprawdę zimno, a wycieczka trwała ponad dwie godziny, dlatego trochę mi sie przysnęło :D

 

 

Nadal kocham szkołę :D Często mamy różnegorodzaju ćwiczenia - co mamy robić w przypadku pożaru, napadu z bronią lub huraganu. Na lekcji dramy w końcu przydzelono nam role i zaczynamy próby.

Na zdjęciu niżej Ms. Haas - nauczycielka wlasnie teatru.

 

 

 

 

Nie wiem czy już to pisałam, ale codziennie rano na pierwszej lekcji cała szkoła staje na baczność z ręką na sercu i śpiewa hymn Stanów Zjednoczonych. Melodia puszczana jest przez szkolne radio. Przez to samo radio wzywani są uczniowie gdy musze coś załatwić w sekretariacie, albo ogólne informację o zbliżających się wydarzeniach lub ubiegłych. 

Zasady w szkole są jasne - przesadzasz - jedno słowo nauczyciela i idziesz do sekretariatu, nie wiem co trzeba tam robic, bo jeszcze tam nie wylądowałam :D

 

W sobotę albo niedzielę zaczął się sezon polowania, dlatego teraz wszyscy mówią tylko o tym i wymianiają się zdjęciami gdy ktoś coś upolował. James, host ojciec z Jaredem, bratem niestety wróćili z pustymi rękoma.

 

Chciałabym jeszcze tyle rzeczy napisać, ale już i tak się rozpisałam.

 

PS. Treningu cross country wyglądają tak, ze po szkole idziemy się przebrać. Później jest niedługa rozgrzewka - zazwczyaj bardzo zabawna. Następnie biegamy po lesie tz. okrążenia - jedno to ok 2 mile czyli ok 3,5 km. W zależności od dnia i zdolności jesteśmy dzieleni na grupy ok. 2-3 osobowe. Czasami jest tak, że biegamy nawet 2 godziny non stop, a czasami jak np. dziś graliśmy z podstawówką w szukanie kredek (były pochowane z lesie, więc musieliśmy jak najszybciej po nim biegać i ich szukac) moja drużyna wygrała!! ;-)

 

 

5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Sie
05
2011

CALIFORNIA!

Marlena Sarnecka 15:08

Wyjazd do Kaliforni był jeden z najbrdziej oczekiwaną wycieczką w moim życiu. Gdy wójek i ciocia zaprosili mnie kilka miesięcy wcześniej nie mogłam uwierzyć, ze może czytaj dalej...
Komentarze (5)
Sie
04
2011

Pożegnania

Marlena Sarnecka 16:08

Nieszczęśliwie około 2 tyg. przed moim wylotem z Michigan w tragicznym wypadku zginął ojciec jednej z moich najlepszych przyjaciółek tam - Danielle. W tej smutnej czytaj dalej...
Komentarze (2)
Sie
03
2011

Festyn

Marlena Sarnecka 9:08

Jak juz kiedyś pisałam, w niektórych małych miejscowościach w Stanach odbywają się małe festyny organizowane przez strażaków. Zaraz gdy przyjechałam takie coś czytaj dalej...
Komentarze (4)

Napisz komentarz

Komentarzy: 2

Zgłoś do moderacji
~Martyna napisał: 2010-10-02 14:18:23
Napisz jak można się z tobą skontaktować. No wiesz, poczta polskie gg czy coś innego :)

Zgłoś do moderacji
~max napisał: 2010-09-28 22:21:00
Fajnie mi się chodzi w Twoich papuciach :)
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito