Blog Marleny 2010-2011 | więcej
Exchange student w amerykanskim liceum
Marlena Sarnecka 11-04-2011
Szczerze mowiac ludzi w amerykanskim liceum moglabym podzielic na dwie grupy. Moze wydaje sie to glupie, aby dzielic ludzi na kategorie, ale oni sami sie dziela - mozna zauwazyc to podczas lunch'u.
Pierwsza grupe moglabym nazwac ludzmi dziwnymi. Wiekszosc z nich nie gra w zadne sporty, nie ucza sie i wygladaja bardzo dziwnie. Niestety musze to powiedziec, ale kilku z nich dziwnie pachnie. W tej grupie mozna spotkac 15 latki z dzieckiem.
Druga grupa to nastolatki ktorzy zazwyczaj sa w druzynach sportowych, wiekszosc z nich dobrze sie uczy i zazwyczaj sa bardzo przyjazni (kazdemu zycze znalezc sie miedzy tymi ludzmi)
W szkole niedaleko mojej jest naprawda duzo exchange studentow (ok.25). Niestety tamtejsi uczniowe sa tak do nich przyzwyczajeni ze 'zagraniczni' utowrzyli nastepna grupe ludzi z ktora amerykanie niechetnie rozmawiaja. Wedlug mnie to naprawde niefajnie poniewaz nie mozemy tu prowadzic samochodu wiec po szkole Ci ludzie poprostu sa znudzeni i malo podoba im sie ten wyjazd.
Ja i inni exchange studenci z mojej szkoly na poczatku bylismy ogromna nowoscia. Nie bylo tutaj zadnej osoby z zagranicy od kilku lat wiec pierwszy miesiac ludzie podchodzili i pytali doslownie o wszystko. Pozniej nadszedl czas ze kazdy z nas musial znalezc sobie ludzi z ktorymi mial zamiar spedzic nastepne miesiace. Nie mozna byc przyjacielem kazdego wiec decyzja nie byla latwa, ale nam sie udalo, no moze procz chlopakowi z Tajlandi, ktory wybral komputer zamiast znajomych. Jezeli moge dac jakies porady to polecam poprostu duzo, duzo, duzo mowic i zartowac. Nastolatki tutaj, podobnie jak niektorzy w Polsce, lubia sie wyzywac dla zabawy. Ale to jest w mojej szkole, w kazdej innej moze byc inaczej.
Taka ciekawostka bedzie polozenie Polski wedlug jedej z dziewczyn w szkole, haha
POLSKA LEZY W USA, NA MALEJ WYSEPCE PRZY ALASCE !!