Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Marleny 2010-2011 | więcej

WIZA

Tag:wiza do usa,usa,rok szkolny w usa

Marlena Sarnecka 07-08-2010

Po wypełnieniu wniosku w internecie i umówieniu się telefonicznie

wybrałam się z mamą do Krakowa. Po małych problemach z odnaleźieniem

ambasady dotarłyśmy z niewielkim opóźnieniem. Na drzwiach budynku

wisiała karteczka, że ludzie starający się o wizę mają przejść na drugą strone ulicy.

Po chwili zjawił się mężczyzna, który po kolei sprawdział czy wszyscy mają

wymagane dokumenty i zdjęcie. Następnie poproszono nas do środka gdzie była

mała rewizja. Telefony i inne sprzęty należało zostawić w depozycie po drugiej stronie

ulicy. Później pokierowano nas na pierwsze piętro, do pomieszczenie gdzie wszyscy starający się

o wizę czekali, aż Panie z okienka zawołają ich po nazwisku. Tam należało oddać odciski palców.

Ja miałam z tym mały problem, próbowałam kilka razy :D

Gdy tylko mi się to udało musiałyśmy przejść do pokoju gdzie wszyscy bezczynnie wpatrywali się

w elektroniczną tablice, na której pokazywały się numerki. Każdy dostał swój przed wejściem.

Gdy zapaliło się 55 szybko się zerwałam i podeszłam do malutkiego okienka jak na poczcie.

Pan konsul zapytał czy mówię po angielsku. Odpowiedziałam, że tak, ale mówił tak cicho, że nie

usłyszłam ani słowa. Rozmowa już po polsku trwała może 3 minuty. Pytano mnie czy mam rodzinę

w Stanach, czym moi rodzice się zajmują i czy wiem, że mogę liczyć na pomoc w razie jakis

problemów. Na pożegnanie usłyszałam, że moja wiza przyjdzie do 5 dni roboczych.

Otrzymałam ją wczoraj czyli po 3 dniach ;-)

 

Jeżeli chodzi o moją rodzinke to jesteśmy w ciągłym kontakcie. Okazało się że oprócz

Alexandri i Jareda Państwo James mają jeszcze dwójkę dzieci. Syna w Japoni, który służy w marynarce wojennej oraz córke która jest w Armii.

Bilet lotniczy kupiłam na 27 sierpnia. Będę miała kilka przesiadek :

Warszawa -> Amsterdam -> Waszyngton -> Cleveland -> Grand Rapis.

Udało się, że będę lecieć z dziewczyną, która również leci do Michigan. Razem raźniej

i bezpieczniej ;-)

 

Dziś żegnałam na lotnisku Izę, która leci do Illionis.

Aaaaa zostały mi tylko 3 tyg w Polsce !!

 

 

Alexandria, host siostra ;-)
Od lewej: jakaś kuzynka, host...
Moje ulubione zdjęcie, Jared...
0
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Sie
05
2011

CALIFORNIA!

Marlena Sarnecka 15:08

Wyjazd do Kaliforni był jeden z najbrdziej oczekiwaną wycieczką w moim życiu. Gdy wójek i ciocia zaprosili mnie kilka miesięcy wcześniej nie mogłam uwierzyć, ze może czytaj dalej...
Komentarze (5)
Sie
04
2011

Pożegnania

Marlena Sarnecka 16:08

Nieszczęśliwie około 2 tyg. przed moim wylotem z Michigan w tragicznym wypadku zginął ojciec jednej z moich najlepszych przyjaciółek tam - Danielle. W tej smutnej czytaj dalej...
Komentarze (2)
Sie
03
2011

Festyn

Marlena Sarnecka 9:08

Jak juz kiedyś pisałam, w niektórych małych miejscowościach w Stanach odbywają się małe festyny organizowane przez strażaków. Zaraz gdy przyjechałam takie coś czytaj dalej...
Komentarze (4)

Napisz komentarz

Komentarzy:
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito