Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Kuby 2010-2011 | więcej

Środa i podjęcie decyzji

Jakub Mazur 13-03-2011

Podczas weekendu miałem dość rzadką okazję aby porozmawiać z moim przyjacielem Karolem oraz z moimi rodzicami. Po opisaniu całej sytuacji wspólnie postanowiliśmy że ten tydzień będzie ostateczny jeśli nie podjęte będą żadne kroki ażeby zmienić moje miejsce zamieszkania tudzież nie pojawi się żadna informacja o takiej możliwości. Przez cały tydzień rozmyślałem jak to będzie jeśli nie dostanę żadnej informacji od Margaret, co powiem host rodzicom, jak zareagują moi znajomi z Polski. Każdego dnia siedziałem jak na szpilkach i gdy tylko telefon dzwonił na lekcji do nauczyciela to niemalże za każdym razem podnosiłem się z krzesła ponieważ zawsze jak ktoś chce się ze mną spotkać w biurze to najpierw dzwonią do nauczyciela który przekazuje mi informacje o tym że mam się udać do sekretariatu. W środę podczas przebierania się po WF-ie nadawano szkolne ogłoszenia i uczeń czytający te informacje zaanonsował że wszyscy studenci z wymiany mają udać się na lunchu do Sali prezentacyjnej ponieważ ma się tam odbyć spotkanie z koordynatorką. Niemalże podskoczyłem gdy to usłyszałem. Po mojej głowie zaczęły intensywnie krążyć myśli ponieważ miałem wrażenie że dostanę jakąkolwiek informacje o przeprowadzce. Po WF-ie miałem ekonomię i przez całe 73 minuty myślałem o możliwym transferze tudzież o powrocie do Polski. Byłem niezwykle niezadowolony z tego spotkania, jak zawsze do wypełnienia mieliśmy papierek z kilkoma niezbyt skomplikowanymi pytaniami które są dość infantylne, na przykład czy mówisz już dobrze po angielsku, czy radzisz sobie w szkole. Po jak najszybszym wypełnieniu tej „kartkówki” chciałem spytać Margaret czy nie ma wiadomości tylko dla mnie jednak prowadziła ona rozmowę z innymi studentami kompletnie o sprawach nieważnych dla mnie takich jak przerwa wiosenna czy mecz hokeja. Z całym szacunkiem ale taka gadka szmatka to nie to po co siedziałem tam pół godziny, Margaret nawet skierowała się do mnie z pytaniem czy zamierzam gdzieś pojechać na przerwę wiosenną. Nie wiem czy ona w ogóle zdawała sobie sprawę jakie ważne jest dla mnie dostanie informacji o transferze i nie miałem raczej zamiaru wysnuwać daleko idących planów dotyczących przerwy wiosennej bez informacji czy nie znaleziono dla mnie rodziny. Czekałem do końca tego spotkania żeby porozmawiać z koordynatorka sam na sam. Gdy wszyscy dokończyli to co jedli i wyszli podszedłem do Margaret i spytałem czy ma jakiekolwiek wieści o nowej rodzinie. Bez zastanowienia odparła tylko że nie, nie próbowała mnie nawet mamić że pracuje nad tym i tylko krótko odpowiedziała że nie ma ŻADNYCH nowych wiadomości. Gdy to usłyszałem niemal po kilku sekundach wiedziałem co o tym myśleć, granica do której miałem podjąć decyzje o powrocie miała mieć miejsce w piątek ale jeśli w środę Margaret nie miała żadnych wieści to podejrzewałem że z jej tempem pracy to do piątku nikogo nie znajdzie. Nie omieszkałem jednak zapytać czy uważa ona jeszcze że może uda się kogoś znaleźć do piątku. Niestety, odpowiedziała że nie widzi żadnej szansy na taką możliwość. Gdy już byłem pewny że nie uda mi się przeprowadzić w tym tygodniu natychmiastowo podjąłem decyzje o powrocie, nie była to nieprzemyślana decyzja, myślałem o tym już od dłuższego czasu jednak ten moment przeważył o wszystkim i od tamtej pory byłem całkowicie pewny że robię słusznie.
0
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Mar
13
2011

Sobota i koniec pakowania

Jakub Mazur 18:03

W sobotę czyli wczoraj obudziłem się około godziny 11, umówiłem się jeszcze w piątek z Karolem że porozmawiamy na Skype o 12. Jako że mam tylko godzinę darmowego czytaj dalej...
Komentarze (10)
Mar
13
2011

Piątek czyli ostatni dzień w szkole

Jakub Mazur 18:03

Do szkoły jak zawsze obudziłem się już około 6:30 ale ten dzień od początku wydawał mi się jakiś taki inny. Jacquelyn zawoziła Dianę do pracy a potem zaproponowała czytaj dalej...
Komentarze (0)
Mar
13
2011

Czwartek czyli rozmowa z host rodziną

Jakub Mazur 18:03

Przez całą resztę dnia myślałem o tym jak powiedzieć rodzinie że jednak zdecydowałem się na powrót do ojczyzny. Najbardziej niepokoiła mnie opinia Erica który mógł czytaj dalej...
Komentarze (0)

Napisz komentarz

Komentarzy: 1

Zgłoś do moderacji
~pezet napisał: 2011-03-14 03:17:24
no fajnie kurde by bylo jakby chol* chociaz pozwolili nam gdziekolwiek jechac w przerwe wiosenna nie dalej niz do najblizszego miasta. bo przeciez wiekszosc hostrodzin nie jest bogaczami i nie zabiora 4 osob na tydzien gdzies tam samolotem. a ich argumentem jest ze zakloci to relacje student-rodzina.(po 7 miesiacach??!!)a rodzina nie ma nic przeciwko temu. no ale coz tego "dyktatora" sie nie tknie. a tak pozatym to wiele ciekawych i kompromitujacych faktow znam na temat tejze organizacji(cetusa) ;) tylko ci powiem tyle ze ja musialem zmienic koordynatorke po miesiacu. to chyba swiadczy o wszystkim
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito