Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Kuby 2010-2011 | więcej

Sobota i koniec pakowania

Jakub Mazur 13-03-2011

W sobotę czyli wczoraj obudziłem się około godziny 11, umówiłem się jeszcze w piątek z Karolem że porozmawiamy na Skype o 12. Jako że mam tylko godzinę darmowego internetu nie jest łatwo mieć jakikolwiek kontakt ze znajomymi także to spotkanie było dla mnie ważne. Gdy moja godzina minęła wróciłem na dół do swojego pokoju ażeby dokończyć pakowanie ponieważ do włożenia do walizki pozostały mi jeszcze garnitur oraz gruba kurtka która zajmuje najwięcej miejsca. Dodam że w domu nie było wczoraj nikogo ponieważ Jon pojechał do swojej matki a Jacquelyn, Diana, Katrina oraz Elisa pojechały na kampus żeby zobaczyć w jakim mieszkaniu mieszkać będzie Jacquelyn. Może nie jest to najlepszy sposób na spędzanie ostatnich chwil w domu ponieważ nie za bardzo lubię siedzieć sam jednak musiałem się z tym pogodzić. Moje walizki są bardzo wypchane i jest to bardzo prawdopodobne że będę musiał zapłacić za nadbagaż, swoją drogą to linie lotnicze nie powinny tak wyzyskiwać klienta ponieważ 50 dolarów za troszkę więcej bagażu to jest chyba przesada jeśli weźmie się pod uwagę ilość osób płacących tą kwotę to można bez znajomości zaawansowanej matematyki dojść do wniosku że linie lotnicze dużą część zysków zawdzięczają właśnie tej opłacie. Mój pokój wydaje się teraz niezwykle pusty ponieważ wszystko znajduje się już w walizkach i jedyne rzeczy które spakuje w poniedziałek to komputer i szczoteczka oraz pudełko na szkła kontaktowe. Teraz pozostaje mi tylko martwić się kto zawiezie mnie na lotnisko, nie chcę prosić kogoś z znajomych ponieważ boję się że mogą nie pojawić się na czas i ze spóźnienie będzie mnie drogo kosztować, chciałbym dlatego powierzyć moje dalsze losy komuś bardziej odpowiedzialnemu. Jestem niezwykle podekscytowany podróżą do Nowego Jorku ponieważ odkąd pamiętam chciałem zobaczyć wszystkie te arcysławne miejsca, takie jak statua wolności, central park, Broadway, 5 aleję, Madison Square Garden, Muzeum sztuki nowoczesnej oraz wiele innych. Szczęśliwie się złożyło że moja kuzynka akurat ma przerwę wiosenna i przez cały tydzień może spędzić czas ze mną. Dodatkowo cieszę się ponieważ jako że dalej trwa sezon regularny w NBA to możliwe że będę miał szansę zobaczyć moją ulubioną drużynę w akcji na żywo. Sam powrót do polski także wydaje mi się atrakcyjny ponieważ dostałem już zapewnienia od większości znajomych że jestem zaproszony na wiele imprez oraz to że tęsknili za mną. Jestem całkowicie pewny że wybrałem dobrze i nie martwię się co powiedzą inni ponieważ to była moja i tylko moja decyzja, dostałem niesamowite wsparcie od znajomych z polski którzy przekonywali mnie żebym wrócił ponieważ nie ma sensu się tam męczyć. Z teraźniejszej perspektywy uważam ten wyjazd za udany z jednego powodu, zmiana otoczenia pozwoliła mi dostrzec że w Polsce miałem wszystko czego mi było potrzeba, dopiero jak zabrano mi Internet, komunikacje miejska i wszystkie dobrodziejstwa miasta doceniłem to co oferuje mi Polska. Rozmyślałem także o tym że gdybym trafił do innego miasta wszystko było by inne jednak stało się tak a nie inaczej i w tym momencie doceniam nawet najmniejsze rzeczy których tutaj brak. Nie mogę powiedzieć że już nigdy nie będę na nic narzekał ale po przeżyciach tutejszych dwa razy się nad tym zastanowię. Rozmawiałem z innymi studentami z wymiany z Polski i chcę w ty miejscu życzyć im jak najlepszych przeżyć póki są w USA, mój wyjazd uważam za okazję na rozwój osobisty, nie spotkało mnie tutaj wiele dobrych rzeczy, było ich kilka jednak przytłoczone zostały one przez negatywne doznania jednak na dzień dzisiejszy jestem szczęśliwy że postanowiłem podjąć ryzyko jakim bez sprzecznie był wyjazd do innego kraju. Poznanie tutejszego stylu życia umocniło mnie tylko w stwierdzeniu że życie w Polsce nie jest wcale takie złe, nie mieszkam w największym mieście, nie jest to także najbogatszy region jednak dopiero po przyjeździe tutaj, gdzie miałem okazje mieszkać w gorszych warunkach niż u mnie w domu doceniam to że pomimo problemów Polska jest wspaniałym miejscem do mieszkania. Rozwinąłem się na pewno jako patriota ponieważ będąc na obczyźnie naprawdę poznałem co to znaczy kochać kraj, jestem dumny z tego że jestem Polakiem i że mogłem się podzielić moją wiedzą o Polsce z tutejszymi mieszkańcami. Nie jest to mój ostatni post jednak w tym momencie chciałem powiedzieć że pewien rozdział w moim życiu się zakończył. Postaram się jeszcze opisać mój pobyt w Nowym Jorku który na pewno będzie kilkukrotnie bardziej intensywny niż życie tutaj. Pozdrawiam wszystkich wymieńców z Polski i życzę wam żeby pozostały czas spędzić w jak najprzyjemniejszy sposób. Ja nie żałuje swojej decyzji o przyjeździe tutaj i mam zamiar świetnie spędzić czas po powrocie do ojczyzny. Trzymajcie się. Do przeczytania wkrótce z Nowego Amsterdamu !
5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Mar
13
2011

Piątek czyli ostatni dzień w szkole

Jakub Mazur 18:03

Do szkoły jak zawsze obudziłem się już około 6:30 ale ten dzień od początku wydawał mi się jakiś taki inny. Jacquelyn zawoziła Dianę do pracy a potem zaproponowała czytaj dalej...
Komentarze (0)
Mar
13
2011

Czwartek czyli rozmowa z host rodziną

Jakub Mazur 18:03

Przez całą resztę dnia myślałem o tym jak powiedzieć rodzinie że jednak zdecydowałem się na powrót do ojczyzny. Najbardziej niepokoiła mnie opinia Erica który mógł czytaj dalej...
Komentarze (0)
Mar
13
2011

Środa i podjęcie decyzji

Jakub Mazur 18:03

Podczas weekendu miałem dość rzadką okazję aby porozmawiać z moim przyjacielem Karolem oraz z moimi rodzicami. Po opisaniu całej sytuacji wspólnie postanowiliśmy że ten czytaj dalej...
Komentarze (1)

Napisz komentarz

Komentarzy: 10

Zgłoś do moderacji
~Kasia napisał: 2011-06-08 05:08:58
Ja mialam 3 host rodziny, i zadnego wsparcia od koordynatorki. Wiem przez co przechodziles i szkoda ze nie trafiles wreszcie na ta dobra rodzine :) pozdrawiam

Zgłoś do moderacji
~Justyna napisał: 2011-05-20 03:26:20
Ja mam to samo uczucie co do Polski i mojego życia tam, dopiero teraz, po tym roku zaczęłam doceniać życie w mieście (jestem z Krakowa)i w kraju Europejskim. Kiedyś myślałam że w USA jest lepiej teraz już bym tak nigdy nie powiedziała. Nie mam też dobrego doświadczenia z moją rodziną ale wiem że mogę zawsze polegać na koordynatorce. Zostało mi już niecały miesiąc.

Zgłoś do moderacji
~Ala napisał: 2011-05-06 20:13:39
Masz trochę racji Kuba. Zapoznałam się ze wszystkimi wpisami.
Jeszcze jedno pytanie: czy według Ciebie to był zmarnowany czas?

Zgłoś do moderacji
~Kuba napisał: 2011-05-04 20:52:17
No nie ma co ukrywać że jest inaczej. Jeśli dałaś radę wytrzymać do tego momentu to wytrzymasz do końca. Zapewniam cię że po powrocie będziesz doceniać wszystko na co wcześniej mogłabyś nawet nie zwrócić uwagi. Najmniejsze nawet prozaiczne rzeczy dnia codziennego tutaj mnie niezwykle cieszą i myśle ze w twoim przypadku Sylwia będzie tak samo.

Zgłoś do moderacji
~Sylwia napisał: 2011-05-04 05:03:28
Jeżeli ktoś nie przebywał z Amerykanami przynajmniej 3 miesiące to nie wie o czym mowa. Amerykański styl życia BARDZO różni się od Polskiego. To trudno opisać. Mnie już coraz bardziej życie tutaj denerwuje... ale pocieszam się myślą że jeszcze tylko nie dużo ponad miesiąc :)!

Zgłoś do moderacji
~Kuba napisał: 2011-04-30 23:05:32
Nie zaglądałem tutaj przez chwile i tak naprawdę przypadkiem postanowiłem sprawdzić czy ktoś może nie napisał żadnych komentarzy. Zaczne może od wyjaśnienia pewnej rzeczy Ali, odnosisz zapewne mylne wrażenie jeśli chodzi o moje zmanierowanie albo nie umiesz czytać. Wnioskuje że zapoznałaś się przynajmniej z większością wpisów ponieważ jeśli nie to nie mamy nawet o czym tutaj dyskutować. Na początku wszystko było świetnie ale po jakimś miesiącu zaczęły się problemy i nie ma się co oszukiwać, tak było juz niemalze do konca mojego pobytu. Jesli znalazlabys sie w mojej sytuacji to nie wiem czy nie zareagowała byś podobnie. Ale nie ma co gbydać, to wszystko to już przeszłość.

Do muffin.
Cały koszt wymiany zależy od kursu dolara pośrednio i u mnie całkowity koszt wyniosł jakies 15 tysięcy złotych z tego co dobrze pamiętam. Na miejscu kase przysyłali mi rodzice, jesli dobrze rozumiem pytanie bo zapewne nie chodzi ci o bankomaty które sa dość powszechnie rozprzestrzenione :D

Do Muzamar:
Mialem napisac jeszcze jaki był moj pobyt w NYC ale niestety jakos cały czas to odkladam poniewaz zajmuje się teraz tyloma róznymi rzeczami ze czasami nawet nie mam czasu spokojnie usiasc i pomyslec zeby cokolwiek napisac. Mam nadzieje ze znajde troszeczke czasu i uda mi się nadrobic chociaz kilka wpisow oraz pozegnac sie jakos z czytelnikami bo nie wiem czy jest wiekszy sens pisac co sie u mnie dzieje po powrocie. Oczywiscie kilka slow napisze i bedziecie mogli o tym przeczytac prawdopodobnie w najblizszym czasie.
12
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito