Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Kuby 2010-2011 | więcej

Spotkanie z menedżerką

Jakub Mazur 21-02-2011

W zeszłym tygodniu w końcu doszło do arcyważnego spotkania z menedżerką CETUSY – Pam Mull. Spotkanie trwało ponad godzinę, przekazała ona mi w końcu jakieś detale. Tak więc mój transfer do UP jest niemożliwy ponieważ jako że znajduje się w stanie Michigan, który dwa razy do roku wypłaca pieniądze szkołom za nauczanie studentów z wymiany niemożliwym jest przeniesienie mnie do innej szkoły ponieważ jako że szkoła już otrzymała pieniądze za mój pobyt tutaj.  Czyli jednym słowem kategoryczne nie dla mojej przeprowadzki na północ. Co ciekawe w takiej sytuacji przeprowadzka była by możliwa gdyby nie jeden mały szkopuł, CETUSA zawaliła z terminami ponieważ zgłosiłem koordynatorce moją chęć przeprowadzki pierwszego dnia po powrocie do szkoły po przerwie świątecznej czyli dokładnie 3 stycznia 2011, termin dopłaty do szkół upłynął z dniem 1 lutego 2011, niemalże miesiąc po tym jak zgłosiłem mój problem koordynatorce, która jest przecież przedstawicielem CETUSY w terenie. Przez miesiąc nie udało jej się nic załatwić i to przez zaniedbanie ze strony CETUSY nie mam teraz możliwości zmiany otoczenia. Menedżerka jednak po dłuższej rozmowie i moich wyjaśnieniach na czym polega problem przystała do opcji ażeby jednak może spróbować znaleźć jeszcze jedną rodzinę tutaj, nie powiedziała ona że w 100% to się uda ale przynajmniej jest jakiś postęp, zapytała mnie czy zamierzam uprawiać jakiś sport na wiosnę na co odparłem że prawdopodobnie lekkoatletykę. Uznała ona to za świetny pretekst ażeby zapytać się trenera lekkoatletyki czy nie mógłby jej podsunąć kilku osób które może miały by warunki by zapewnić mi dach nad głową przez około 3 miesiące. Akurat tak się składa ze tenże trener jest moim ulubionym nauczycielem i może coś pomóc w mojej sprawie. Menedżerka jednak od początku nie była tak przychylna, próbowała mnie przekonać i podsunąć kilka idei jak poprawić aktualna sytuację, niektóre z jej pomysłów były jednak kuriozalne, żeby nie powiedzieć śmieszne. Zaproponowała ona mi między innymi ażebym, jeśli chciałbym skorzystać z internetu po prostu udawał się do miejskiej biblioteki która jest oddalona od szkoły raptem o 2 mile. Za przykład podała swojego host syna z Niemiec który udaje się do biblioteki miejskiej codziennie, wszystko byłoby pięknie gdyby nie z tą różnicą że jest ona oddalona od jej domu o kilkaset metrów. Dla niej wydaje się to proste i mało skomplikowane jednak z mojej strony brak internetu w domu to niemały problem.  Dopiero gdy wspomniałem że mieszkam około 30 minut od „miasta” to przychyliła się ona bardziej do pomocy. Taki dystans to dla wielu jest zbyt daleko ażeby po mnie przyjeżdżać albo odwozić po szkole. Wtedy rozmowa zaczęła się na nowo z innym niż do tej pory podejściem z jej strony. Tak więc po wyjściu ze szkoły miała się ona udać do fundacji z zapytaniem czy może zezwolić na poszukiwanie rodziny dla mnie, uwzględniła jednak pewien szczegół, mianowicie że głównym kryterium dla mojej przeprowadzki nie będzie dostęp do internetu w domu lecz odległość od miasta. Szczerze mówiąc cały problem kręcił się wokół dostępu do internetu to i tak jestem zadowolony że przynajmniej machina biurokracji w końcu ruszyła i może jeszcze coś się zmieni.

Maila od Pam miałem dostać tego samego albo następnego dnia, z wypiekami na twarzy czekałem na jakikolwiek sygnał. Wiadomość przyszła następnego dnia czyli w czwartek. Mail jaki dostałem to swego rodzaju korespondencja pomiędzy Margaret oraz Pam. Dostałem zgodę na przeprowadzkę i następnego dnia czyli w piątek mam odebrać  pakiet dokumentów które musze wypełnić  ażeby przeprowadzka była możliwa. Moja host rodzina nic nie wie i wydawało mi się że Margaret podziela moje zdanie na ten temat, jak się jednak okazało po przeczytaniu tego maila jej zdanie jest trochę inne. Moim zdaniem nie mówienie nic rodzinie na ten temat w tym momencie jest najlepszym wyjściem, biorąc pod uwagę możliwość taką że nie uda mi się przenieść nigdzie indziej to oni i tak będą myśleli ze wszystko jest w porządku. Gdybym jednak ich powiadomił o woli przeprowadzki to atmosfera z miejsca zmieniła by się i od tamtej pory było by po prostu niezręcznie każdego dnia. Uznałem więc że dopóki nie będę miał konkretnych wiadomości i 100% potwierdzenia przeprowadzki to nie powiem nic rodzinie. Chcę jednak w tym momencie powiedzieć ze to nie jest tak że po prostu ucieknę bez słowa, już wiem nawet co powiem jednak nie chce przeprowadzać tej rozmowy w momencie gdy jeszcze tak naprawdę nie jestem pewien czy to w ogóle wypali.

Zmienię teraz troszeczkę temat, intencją Margaret nie było wysłanie jednej wiadomości do mnie lecz do Pam co zaowocowało tym że moja wiedza jest teraz troszeczkę szersza na temat mojej relacji z trenerem. Jak się okazało, Margaret za moimi plecami przeprowadziła rozmowę z trenerem Bourke’iem który jakby na to nie patrzeć wierutnie skłamał, powiedział jej on między innymi  że nie przestrzegałem reguł, nie chciałem się nauczyć zagrywek ofensywnych oraz defensywnych oraz że to sprawiało że drużyna źle wyglądała jeśli znajdowałem się na boisku. Wszystko to jest nieprawdą oraz kompletnym przeciwieństwem do tego co trener mówił do mnie oraz do mojego host ojca który napisał do niego maila w którym zamieścił swoje zdanie na temat gry drużyny oraz zapytanie dlaczego ja oraz Eric gramy dość małe ilości minut. Moje zdanie na temat trenera zmieniło się jeszcze bardziej, od tej pory uważam go za człowieka fałszywego który chcę zwalić winę na mnie. Po każdym meczu, treningu czy spotkaniu w przyjacielski sposób starał się on do mnie zwracać i obiecywał ze dostanę więcej minut na parkiecie w następnych meczach.  Teraz jednak widzę ze w głębi duszy myślał on chyba jednak inaczej. Co ciekawe w dniu w którym miał miejsce pierwszy trening w którym niestety nie mogłem uczestniczyć z powodu kontuzji wybrał on 11 zawodników oprócz mnie. Ta 12 miała stworzyć drużynę, odrzucił on około 20 innych zawodników i jak sam mi powiedział większość z nich miała złamane serca ponieważ gra w tej drużynie wiele dla nich znaczyła. Zatrzymał mnie on w drużynie ponieważ uznał ze nawet pomimo kontuzji która uniemożliwi mi grę na ponad 6 tygodni to i tak po powrocie będę przydatny drużynie. Wszystko to wyszło z jego ust. Teraz jednak w tym mailu dowiedziałem się że powiedział on Margaret ze gdyby nie to że jestem studentem z wymiany to wywalił by on mnie z drużyny. Wydaje mi się to niezmiernie ciekawe, jego postawa wobec mnie oraz wobec mojej koordynatorki są kompletnie różne. Gdy napisałem do Margaret z zapytanie jak Coach B. mógł coś takiego powiedzieć i że jest to kompletnie różna wersja do tej która powiedział do mnie to jako odpowiedz dostałem jedynie wiadomość że ta wiadomość nie była dedykowana do mnie, no cóż za moimi plecami jego usprawiedliwienia swojego zachowania wpłynęły pośrednio na entuzjazm Margaret do mojej przeprowadzki i jak to ona sama napisała jest teraz mniej niż podekscytowana szukaniem mi nowej rodziny.

W piątek odebrałem cały pakiet dokumentów do przeprowadzki, jest tego 5 stron. Muszę wyjaśnić tam co powiedziałem rodzinie, jaka jest sytuacja, czy zaplanowałem już spotkanie z rodzina ażeby porozmawiać na temat mojej przeprowadzki itp.

Teraz trochę z innej beczki. Wczoraj czyli w niedzielę jak zwykle nie było nic do roboty także zwyczajowo oglądałem telewizję, około godziny 5 nigdy nie ma nic ciekawego i jedyna pozycja warta poświęcenia czasu to Nacho Libre. Nie jest to może film najwyższych lotów jednak można nawet powiedzieć że polecam, dość śmieszna komedia o mnichu który postanawia zostać profesjonalnym zapaśnikiem. Jednak nie recenzja filmu jest tematem teraz. Podczas gdy ja leżałem na kanapie Diana i Jon dość ostro dyskutowali o czymś w kuchni a jako że jest ona połączona z salonem mogłem wszystko usłyszeć. Po kilku nerwowych minutach Diana zaproponowała żeby wszyscy domownicy zebrali się w salonie żeby omówić aktualną sytuację. Jako że relacje na linii Eric-Diana nie są najlepsze nie był to mile spędzony czas ponieważ dość ostro dyskutowali oni o atmosferze panującej w domu. Na samym początku Diana wypomniała Jonowi że nigdy nic mi nie mówią co poniekąd jest prawdą ponieważ czasami zdarza się że budzę się w sobotę czy niedzielę a nikogo nie ma w domu, żadnej notatki gdzie są wszyscy czy nic podobnego. Jon na swoje usprawiedliwienie powiedział ze przez pierwsze 3 miesiące zawsze proponowali mi żebym pojechał z nimi jednak „wyprawa” do domu babci nie jest specjalnie jakoś dla mnie interesująca  i że wolę już zostać w domu tutaj i pooglądać jakiś film czy poczytać książkę. Diana broniła mnie zaciekle ponieważ ona jako matka Jacquelyn która nie jest mile widziana w domu matki Jona ponieważ w przeszłości miał miejsce pewien incydent pomiędzy synem Jona, Jaymen’em oraz Jacquelyn. Rodzina ta jest niezwykle zjednoczona pod względem oceniania ludzi, jeśli głowa rodziny czyli babcia ma coś do ciebie to cała rodzina zwarcie poprze jej zdanie bez względu na nic. Zatem Diana także nie jest mile widziana w tym domu. Dyskusja trwała około 1.5 godziny i poruszane były rodzinne tematy tabu. Celem tego spotkania było wypracowanie jakiejś solucji ponieważ jako że ta rodzina składa się z dwóch oddzielnych części czyli Jon i jego dzieci (Eric,Emily) oraz Diany i jej dzieci (Elisa, Katrina). Sytuacja jest jednym słowem dość pokręcona i że ja znajduje się pośrodku tego wszystkiego nic mi nie ułatwia. Dziękuje teraz moim rodzicom że nie musiałem się przez 17 lat męczyć z takimi problemami, każdy zna swoje miejsce i wie czego oczekiwać od innych, wszystko jest jasne. Tutaj jest że tak powiem inaczej ale nie mnie to oceniać, mam teraz okazję z bliskiej perspektywy zobaczyć trudności z jakimi borykają się rodzice z dziećmi z różnych małżeństw.  Zejdę teraz trochę z tematu. O godzinie 20 tego dnia miał miejsce mecz gwiazd NBA, wieczór był przeze mnie wyczekiwany od długiego czasu. Niestety drużyna której kibicowałem czyli Wschód przegrała po dość emocjonującej końcówce meczu gdzie doprowadzili nawet do remisu na kilka minut przed końcem meczu. Był to historyczny mecz gwiazd ponieważ LeBron James zanotował „tylko” drugie triple-double w historii tego wydarzenia, pierwszym był już legendarny Michael Jordan. MVP spotkania został Kobe Bryant, zdobywca 37 punktów który przeskoczył na 4 miejsce w zdobyczach punktowych na meczu gwiazd. Jest to jego 4 tytuł najbardziej wartościowego gracza tego spotkania, tym wynikiem zrównał się on z Bobem Pettitem i jeśli w przyszłym roku ponownie uda mu się zdobyć ten tytuł to będzie on już samodzielnym liderem. 

 

Jako że w poniedziałek i wtorek nie udajemy się do szkoły to na wieści o mojej przeprowadzce będziecie czytelnicy musieli poczekać zapewne do końca tygodnia ponieważ wątpię żeby cokolwiek zmieniło się w tej materii w ciągu tych kilku dni.

 

PS: Przez ostatni tydzień pogoda była niezwykła, cały śnieg stopniał i już powoli cieszyłem się dość wczesnym nadejściem wiosny jednakże wczoraj zima znowu zaatakowała i spadło około 30 centymetrów śniegu co oznaczało tylko jedno: ODŚNIEŻANIE ! Jest to niezwykle denerwująca dla mnie czynność ponieważ jest ona całkowicie bezproduktywna zwłaszcza że nie wiem dlaczego jesteśmy przymuszani do odśnieżania podczas gdy dziadek Erica i tak przyjeżdża swoim pługiem żeby odśnieżyć drugą stronę podjazdu. No cóż, przynajmniej mogę to potraktować jako namiastkę siłowni czy coś w  tym stylu, dzisiejszego ranka przez niemalże 2.5 godziny ja i Eric odśnieżaliśmy podjazd. Nie mogę się doczekać aż ten śnieg w końcu stopnieje. Trzymajcie się.

 

 

5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Mar
13
2011

Sobota i koniec pakowania

Jakub Mazur 18:03

W sobotę czyli wczoraj obudziłem się około godziny 11, umówiłem się jeszcze w piątek z Karolem że porozmawiamy na Skype o 12. Jako że mam tylko godzinę darmowego czytaj dalej...
Komentarze (10)
Mar
13
2011

Piątek czyli ostatni dzień w szkole

Jakub Mazur 18:03

Do szkoły jak zawsze obudziłem się już około 6:30 ale ten dzień od początku wydawał mi się jakiś taki inny. Jacquelyn zawoziła Dianę do pracy a potem zaproponowała czytaj dalej...
Komentarze (0)
Mar
13
2011

Czwartek czyli rozmowa z host rodziną

Jakub Mazur 18:03

Przez całą resztę dnia myślałem o tym jak powiedzieć rodzinie że jednak zdecydowałem się na powrót do ojczyzny. Najbardziej niepokoiła mnie opinia Erica który mógł czytaj dalej...
Komentarze (0)

Napisz komentarz

Komentarzy:
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito