Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Kuby 2010-2011 | więcej

Przeprowadzka ?

Jakub Mazur 16-02-2011

Jako że po podjęciu tak krytycznej dla mnie decyzji o opuszczeniu drużyny postanowiłem zmienić także moje podejście do sprawy przeprowadzki. Od początku tego roku zasygnalizowałem mojej koordynatorce – Margaret, że chciałbym zmienić swoje otoczenie. Zapytałem wcześniej jednego z kolegów czy mógłbym z nim zamieszkać  jednakże na przeprowadzkę nie zgodził się jego ojciec co jest raczej śmieszne ponieważ pracuje on w innym mieście i do domu wraca tylko na weekendy. No cóż nie będę ich na siłę zmuszał, taka byłą decyzja głowy rodziny i nic jej nie zmieni. Wracając jednak to tematu Margaret, uprzednio poinformowawszy ja o odmowie ojca tegoż kolegi zapytałem ją czy mogła by się zacząć rozglądać za inna rodziną dla mnie. Nie obyło się standardowych pytań z jej strony, typu co mi nie pasuje, dlaczego chcę się wyprowadzić, i tym podobne.

Powodów jest kilka : Eric okazał się być kompletnym nieudacznikiem i sama relacja z nim się możliwa tylko dzięki temu że postanowiłem nigdy więcej mu nie wchodzić w drogę i o nic go nie prosić. Zobowiązał się on do udostępniania mi możliwości wypadu do miasta w razie gdy chciałbym skorzystać z internetu jednakże jak się okazało nawet podwiezienie mnie ze szkoły do pobliskiej restauracji z dostępem do internetu okazało się dla niego awykonalne. Jako że zabrał on swoją konsolę do babci gdzie spędza większość czasu na weekendach to w domu nie mam teraz nic do roboty i jedyną rzeczą jaką mogę robić jest oglądanie TV. Brak dostępu do internetu oraz zasięgu w moim telefonie komórkowym doprowadził do mojej alienacji w pewnym stopniu. Nie mogę się kontaktować z moim przyjaciółmi w Polsce i zarazem nie mogę nawet napisać do nikogo z tutejszych znajomych. Frustruje mnie brak jakiegokolwiek kontaktu z rodziną oraz przyjaciółmi i prowadzi on złego samopoczucia. Jak to podpowiedziała mi jedna osoba wygląda to mniej więcej tak jak zesłanie, mieszkam pośrodku niczego i nikomu nie jest po drodze przyjeżdżanie po mnie ponieważ odległości są tutaj dość duże.

Zatem poprosiłem Margaret o transfer do innej rodziny, dodam że był to początek stycznia. Od tamtej pory jedyne co jej się udało załatwić, a raczej czego jej się nie udało załatwić było spotkanie z jej menedżerką do którego jednak nie doszło. Zapewniła mnie ona o przyjeździe swojej szefowej w drugim tygodniu stycznia jednak jak się okazało miała ona ciekawsze rzeczy do roboty i jedyne co mi pozostało do zrobienia to ponowne opisywanie całej sytuacji do osoby która całkowicie pozbawiona jest mocy sprawczej i jest tylko pośrednikiem pomiędzy mną a szefostwem. Jak to z pośrednikami bywa jej wersja dotycząca mojego pobytu u rodziny VanDam wyglądała trochę inaczej i sposób w jaki opisała ona swojej pracodawczyni moją historię wydaje się kompletnie różny do tego co ja jej już wielokrotnie próbowałem przekazać. Zdemonizowała ona w swoim raporcie moją osobę i przestawiła mnie jako personę która oczekuje niemożliwego. Nie chcę tutaj generalizować jednakże w kraju który jest nazywany supermocarstwem dostęp do internetu powinien być chyba oczywisty, na miłość boską mamy drugą dekadę XII wieku a tutaj nie ma dostępu do sieci co może się wydawać śmieszne z innej perspektywy. Tak się akurat stało że wylądowałem w tym miejscu i teraz nie jest mi do śmiechu.

Po około tygodniu w którym nie dostałem żadnej wiadomości od Margaret postanowiłem interweniować u innych osób, napisałem po pani Diany w polskim biurze oraz do koordynatorki mojego brata która mieszka w innej części stanu z zapytaniem o możliwość przeprowadzki do Ishpeming, miejsca gdzie mój brat wspaniale spędził tamten rok i gdzie w końcu mógłbym w pełni cieszyć się doświadczeniem uczęszczania do amerykańskiej szkoły. Jej odpowiedź okazała się jednak negatywna ponieważ bez zgody CETUSY nie jest ona w stanie nic zrobić i dopiero w sytuacji gdzie w mojej miejscowości nie będzie żadnych rodzin które były by w stanie mnie przyjąć, wtedy można zacząć pracować nad przeprowadzką do innego miasta oraz zmianę szkoły.

Może błędnie odczytuje intencje „ukochanej” koordynatorki  ale moje wrażenie dotyczące jej działań jest jednoznaczne. Próbuje mnie ona na siłę zatrzymać w aktualnym miejscu zamieszkana, nie wiem czy próbuje ona grać na czas i przekonać mnie że nie opłaca się juz przeprowadzać czy planuje ona coś innego. Trochę to się wydaje skomplikowanie jednakże z mojej perspektywy widzę tylko jedno rozwiązanie – przeprowadzka do innej rodziny albo transfer do Ishpeming. Nie brała mnie ona najwidoczniej na poważnie do momentu w którym powiedziałem jej o moich rozmyślaniach na temat wcześniejszego powrotu do kraju jeśli się nic nie zmieni. Od tego momentu moja sprawa przeskoczyła zapewne na wyższy priorytet na jej liście zadań, zaproponowała mi ona ponowne spotkanie z jej menedżerką. Tym razem mam nadzieje że w końcu do niego dojdzie. Teraz gdy to pisze jest poniedziałek wieczór, na to spotkanie czekam już od zeszłego tygodnia i jeśli w ciągu następnych dwóch, trzech dni nie pojawi się ona w szkole zaplanowałem już kupno biletu oraz powrót do ojczyzny. Dowiedziałem się także przez przypadek że szkoła dostaje niemałe pieniądze za naukę studentów z wymiany. Może dlatego Margaret jest tak przeciwna mojemu transferowi do Ishpeming?

Dodam także że jedyny tutejszy przyjaciel jest już w swoim kraju, mówię teraz o Szwedzie imieniem Albin, który postanowił udać się do Szwecji kilka miesięcy wcześniej niż było to planowane. Szkoda ponieważ był on jedyną osobą z którą mogłem szczerze porozmawiać i która rozumiała moje troski dotyczące braku kontaktu z rodziną oraz pewnego rodzaju alienacji. Jego sytuacja nie była aż tak krytyczna jak moja, mieszkał on w domu mojej koordynatorki gdzie niczego mu nie brakowało, Internet, zasięg w telefonie oraz towarzystwo innego wymieńca z Korei. Postanowił on jednak wrócić do swojego kraju ponieważ niesamowicie tęsknił za swoją dziewczyną. Gdybym ja miał taki kontakt ze swoimi przyjaciółmi jak on to nawet bym nie myślał o przeprowadzce, no cóż nie każdemu można dogodzić.

Nie wiem co więcej na ten temat napisać. Oczekuje spotkania z menedżerką oraz jakiejkolwiek szansy na poprawienie warunków życiowych. Mam nadzieję tylko że nastąpi to w miarę szybko. Wiem że podróż do USA to niesamowita przygoda oraz nowe doświadczenie ale nie chce zostawiać wszystkiego w tyle i chciałbym mieć jakikolwiek kontakt z ważnymi osobami w moim życiu, nie łatwo było mi zdecydować o możliwym, wcześniejszym powrocie do kraju ale jeśli nic się nie zmieni to nie widzę powodu ażeby dalej się męczyć.  Mam nadzieję także że wszystko jeszcze się zmieni i uda mi się dokończyć rok szkolny w USA oraz wrócić szczęśliwie do Polski z garścią nowych doświadczeń.

 

Zmienię teraz temat na trochę lżejszy, dzisiaj czyli w wieczór Walentynowy podczas kolacji katrina zaproponowała mi dokończenia oglądania filmu pt. Książę Persji : Piaski Czasu, w tym czasie jednak telewizor był włączony co było dziwne ponieważ Jon od około 30 minut był w innym pokoju i jak można było bez wyrzutów sumienia uznać nie oglądał on telewizji. Zapytałem Katriny czy powinniśmy zmienić kanał i zacząć oglądać film bez pytania Jona czy jeszcze ma zamiar on oglądać cokolwiek, jednak ona odpowiedziała ze jest on w innym pokoju i że mogę włączyć film. Tak tez zrobiłem, jednakże po kilku minutach z nikąd pojawił się Jon i z naburmuszoną winą oznajmił że oglądał on telewizję, odpowiedziałem mu że nie ma problemu po czym wyciągnąłem rękę z pilotem w jego kierunku jednakże on tylko odwrócił się na pięcie i odszedł. Cała ta sytuacja okazała się nieco kuriozalna ponieważ po kilku minutach poskarżył się on swojej żonie za naszymi plecami, nie wiem dlaczego miał on w ogóle pretensje do mnie ponieważ odkąd zaczęliśmy jeść kolacje nikt nie oglądał telewizji. Wyłączyłem nasz film i zostawiłem pilota na stole po czym powiedziałem że niestety nie miałem wiedzy na temat czy ma zamiar on jeszcze oglądać telewizje i wystarczyło powiedzieć ze chce on dokończyć film a nie obrażać się na mnie. Cała ta sytuacja ma w ogóle niezręczny charakter ponieważ zostałem kozłem ofiarnym gdyż spytałem Katriny czy wie czy może Jon chce coś jeszcze oglądać jednak jej odpowiedzią było tylko mrukniecie oraz krótki  komunikat że nie ponieważ nie poszedł on dzisiaj do pracy i cały dzień oglądał telewizję. Zachował się według mnie on jak mały urażony chłopiec któremu zabrano ulubioną zabawkę, nie wiem dlaczego ale podszedł on do tego nazbyt emocjonalnie i gdyby tylko bez żadnych podtekstów zapytał czy może on dokończyć oglądać swój film to bez żadnych problemów pozwoliłbym mu na to, w końcu jakby nie patrzeć jestem gościem w jego domu i to raczej nie powinno stanowić problemu.

 

Wydaje mi się ze po tym wpisie moja sytuacja tutaj okaże się dla was – czytelników trochę jaśniejsza i zrozumiecie chociaż w pewnym stopniu jak się teraz czuję. Taka chyba jest idea tego przedsięwzięcia. Chciałbym kontynuować prowadzenie tego bloga do czasu planowanego powrotu w czerwcu jednak nie wiem jak się sprawy potoczą i czy będę w stanie to robić. Bądźmy dobrej myśli!

Pozdrawiam serdecznie Jakub Mazur.

 

5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Mar
13
2011

Sobota i koniec pakowania

Jakub Mazur 18:03

W sobotę czyli wczoraj obudziłem się około godziny 11, umówiłem się jeszcze w piątek z Karolem że porozmawiamy na Skype o 12. Jako że mam tylko godzinę darmowego czytaj dalej...
Komentarze (10)
Mar
13
2011

Piątek czyli ostatni dzień w szkole

Jakub Mazur 18:03

Do szkoły jak zawsze obudziłem się już około 6:30 ale ten dzień od początku wydawał mi się jakiś taki inny. Jacquelyn zawoziła Dianę do pracy a potem zaproponowała czytaj dalej...
Komentarze (0)
Mar
13
2011

Czwartek czyli rozmowa z host rodziną

Jakub Mazur 18:03

Przez całą resztę dnia myślałem o tym jak powiedzieć rodzinie że jednak zdecydowałem się na powrót do ojczyzny. Najbardziej niepokoiła mnie opinia Erica który mógł czytaj dalej...
Komentarze (0)

Napisz komentarz

Komentarzy: 24

Zgłoś do moderacji
~Sylwia napisał: 2011-02-19 15:18:36
Tyle że moja host rodzina była ok z tym ze chce jechać, oni nie rozumieją tego dlaczego ten cały ACES nam nie chce pozwalać.
Ciekawa jestem o co tu chodzi ;) i nikt mi nie wmówi że o to żebyśmy mieli lepszy kontakt z rodziną bo ja mam świetny.

Zgłoś do moderacji
~sylwia napisał: 2011-02-18 22:37:00
Wszystko nie tak, jak nam opisywano ;)

Zgłoś do moderacji
~sylwia napisał: 2011-02-18 22:35:17
U mnie były pretensje że chce jechać do Chicago na Spring Break, a podobno pod koniec wolno nam rodzinę odwiedzać ;)
CÓŻ.

Zgłoś do moderacji
~amelka napisał: 2011-02-18 21:27:27
zaakceptowalam ;) zobacz wiadomosc : )

Zgłoś do moderacji
~Kuba napisał: 2011-02-18 19:06:01
Z tym ze jest pewiem problem w tym co mowisz, nauczyciel ma program do blokowania stron instant, wpisuje poprostu adres strony do programu i kilkanascie sekund pozniej jest ona zablokowana. Nie w tym jest jednak problem. Ogolnie to mam teraz 4 dni wolnego i do szkoly wracamy w srode i jest to ostatni tydzien czyli egzaminy i w nastepnym trymestrze nie bede mial klas komputerowych i niestety na nic mi sie twoje rady nie zdadza, co prawda jednak chcialbym podziekowac za chec pomocy. Poczekamy zobaczymy,dostalem dzisiaj w sekretariacie dokumenty ktore zostawila margaret dotyczace przeprowadzki. Jeszcze zwracam sie teraz do Amelii, zaprosilem cie do przyjaciol na fb takze jak cos to ja jestem, jak zaakceptujesz to napisz.

Zgłoś do moderacji
~pezet napisał: 2011-02-18 18:42:01
jest bardzo prosty sposob na obejscie takiej blokady. u mnie w szkole tutaj maja nortona novelisa czy cos takiego. takze jak masz przegladarke i wpisujesz strone normalnie np http://www.facebook.pl wpisz https://www.facebook.pl i bedzie smigac. na fejsie wtedy bedzies sie mogl zalogowac i jak klinkiesz zaloguj to ci sie znowu pojawi komunikat ze strona zablokowana to po prostu daj wstecz. nie bedzie sie dalo korzystac z czata ale za to w ten sam sposob mozesz wejsc na wszystkie inne strony (webgg,nk,youtube)daj mi znac jak Ci sie uda. jak nie to sprobuje cos wykombinowac dla Ciebie.
1234
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito