Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Kuby 2010-2011 | więcej

Mecz hokeja

Jakub Mazur 11-01-2011

26 Grudnia czyli 1 dzień świąt czekała mnie niespodzianka, w końcu jakiś wypad z domu. Powoli zaczynałem zapuszczać korzenie na kanapie i jedyne co mogło mnie uratować to jakaś wycieczka, nieważne gdzie. Niespodzianką mianowicie były bilety na mecz hokeja, nigdy na profesjonalnym meczu hokeja nie byłem w związku z tym że w moim mieście nie ma drużyny hokejowej także była to dla mnie pierwsza okazja żeby zobaczyć te świetną grę na żywo. Na mecz mieliśmy się udać w 8 osób, Ja, Eric, Zachary (Syn Jona z wcześniejszego małżeństwa mieszkający z matką w Kalifornii), Jon, Jego Kuzyn Randy oraz dzieci Randiego (dwie córki oraz syn – imion nie pamiętam). Jako że Eric pojechał do swojej babci i spóźnił się na umówione spotkanie co zaowocowało tym że pojechaliśmy bez niego, no cóż, mówi się trudno. Mecz odbywał się w Grand Rapids i droga tam zajęła nam około godziny, na miejscu przed halą która prezentowała się dość okazale zaparkowaliśmy auto i poszliśmy po Randiego i jego rodzinkę, sam „wujek” Randy był bardzo miły i śmieszny jednakże jego córki nie okazały się zbyt rozmowne, nie chcę tutaj nikogo oceniać po wyglądzie ale tak szpetnych dziewczyn to jeszcze w życiu nie widziałem, no może przesadzam ale na pewno znajdowały się obie w top 5 i teoretycznie udało im się do mnie zbliżyć na zasięg reki co jeszcze bardziej uświadomiło mi ze do najokazalszych to one z pewnością nie należą. Dość już może o wdziękach tychże panien ponieważ nie chcę sobie nawet przypominać ich wyglądu przejdę może to najciekawszej rzeczy która mi się przydarzyła odkąd się wprowadziłem do rodziny VanDam. Pierwszy raz uczestniczyłem w tak ogromnym wydarzeniu sportowym w USA, nie były to rozgrywki NHL (Najlepsza liga hokejowa świata) była to jakby można opisać pierwsza liga hokejowa. Pomimo tego całe przedsięwzięcie było super. Przed meczem światła oraz prezentacja zawodników a w przerwach pomiędzy tercjami rożnego rodzaju atrakcje w postaci np. maskotek z karabinem który strzelał paczkami z koszulkami z logiem zespołu (Grand Rapids Griffins), wyścigi rowerami po lodzie czy znowu maskotki z karabinkiem który tym razem strzelał hotdogami (co było niesamowite ponieważ amerykanie z niezwykłą mocą rzucili się na posyłane w powietrze parowki). Wrzucam na dole posta zdjęcia wszystkich tych dziwów ponieważ nie chcę żebyście uwierzyli mi na słowo. Nie wspomniałem w ogóle o okolicznościach w jakich dostaliśmy bilety które swoją drogą jakbyśmy chcieli kupić normalną drogą wyniosły by pewnie około $100+ ponieważ były to miejsca w pierwszym rzędzie zaraz za bramką. W hokeju miejsca takie nazywają się „Na szybie” ponieważ dla bezpieczeństwa widzów lodowisko jest ogrodzone szybą która zapobiega przypadkowym kontuzjom fanów dla których raczej niemiłe i bolesne byłoby spotkanie z krążkiem do hokeja napędzonym przez profesjonalistę. Nawet za szybą można było wyczuć napięcie wśród ludu kiedy krążek uderzał niespodziewanie  na wprost mnie. Znowu zboczyłem trochę z tematu, także powracając do wątku biletów, jako że Diana pracuje w chyba dobrze znanej firmie Amway (kosmetyki, itp.) której właściciele są również posiadaczami drużyny hokejowej z Grand Rapids, dodam również ze mają oni większość udziałów w niejakiej drużynie z NBA zwanej Orlando Magic która przypadkiem jest jedną z moich ulubionych. Także jeszcze raz wracając do biletów, dostała je ona od swojego szefa ponieważ wiedział on że każdy skusi się na darmowe bilety ponieważ natura ludzka jest rzeczą dyskusyjna i zapewne niewiele jest osób potrafiących się oprzeć czemuś co dane jest im bez żadnej prowizji. Zatem Diana przyjęła prezent i podarowała go swojemu mężowi żeby zabrał nas na ten mecz. Ona nie pojechała z nami ponieważ zmagania sportowe nie zbyt wiele dla niej znaczą i raczej bez entuzjazmu by oglądała 10 facetów na lodzie próbujących wtrącić ten mały czarny przedmiot do siatki. Sam mecz jak to mecz hokeja, każdy chyba takowy widział i nie ma się nad czym rozwodzić ponieważ i tak nie mam wystarczających zdolności aby móc opisać emocje podczas gry jeśli siedzi się w pierwszym rzędzie. Jako że hokej to gra niezmiernie szybka udało mi się zrobić zaledwie kilkanaście naprawdę dobrych zdjęć których nie wstydzę się pokazać publicznie. Wrzucam także i te zdjęcia z samego meczu, mam nadzieję że się będą podobać.

 

5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Mar
13
2011

Sobota i koniec pakowania

Jakub Mazur 18:03

W sobotę czyli wczoraj obudziłem się około godziny 11, umówiłem się jeszcze w piątek z Karolem że porozmawiamy na Skype o 12. Jako że mam tylko godzinę darmowego czytaj dalej...
Komentarze (10)
Mar
13
2011

Piątek czyli ostatni dzień w szkole

Jakub Mazur 18:03

Do szkoły jak zawsze obudziłem się już około 6:30 ale ten dzień od początku wydawał mi się jakiś taki inny. Jacquelyn zawoziła Dianę do pracy a potem zaproponowała czytaj dalej...
Komentarze (0)
Mar
13
2011

Czwartek czyli rozmowa z host rodziną

Jakub Mazur 18:03

Przez całą resztę dnia myślałem o tym jak powiedzieć rodzinie że jednak zdecydowałem się na powrót do ojczyzny. Najbardziej niepokoiła mnie opinia Erica który mógł czytaj dalej...
Komentarze (0)

Napisz komentarz

Komentarzy: 5

Zgłoś do moderacji
~Kuba napisał: 2011-01-26 14:23:21
w jakim miescie mieszkasz ? na polnoc czy na poludnie od Grand Rapids ?

Zgłoś do moderacji
~Exchange Student MI napisał: 2011-01-24 04:02:38
Hej! Jestem exchange w Michigan i bylam tydzien na tym samym meczu hockeya :P

Zgłoś do moderacji
~Yulia napisał: 2011-01-21 15:29:14
super!!!
to mi się podoba!!

Zgłoś do moderacji
~Kuba napisał: 2011-01-12 13:57:58
oczywiscie ze byla, ale to chyba jest w kazdym meczu hokeja takze nie czulem potrzeby opisywania tego aspektu gry.

Zgłoś do moderacji
~abemus napisał: 2011-01-12 09:14:34
a nie było żadnej bójki?
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito