Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Blog Kuby 2010-2011 | więcej

Koszykówka

Jakub Mazur 30-11-2010

Trochę inaczej niż w Polsce podchodzi się tutaj do sportu, trener nie jest tylko zwykłym nauczycielem wf-u który jako wolontariusz zgłasza się żeby poprowadzić jedną z drużyn, tutaj bycie trener oznacza pełnoprawną posadę w szkolę (dodatkowo płatną w zależności od wyników). Na pierwszym treningu zjawiło się około 25 osób (dla porównania w mojej szkole w Polsce przyszło jakieś 5 – rozmiar szkoły ten sam). Bycie w drużynie dla wielu z tych chłopaków oznacza być albo nie być, gdy trener powiedział że połowa z nich nie ma nawet szans na dostanie się do drużyny wielu z nich miało łzy w oczach, sport jest bardzo ważny w amerykańskiej mentalności. Trening rozpoczął się od spotkania w Sali prezentacyjnej (można o takiej pomarzyć w Polsce), oglądaliśmy urywki meczów drużyn akademickich aby zapoznać się taktyką i systemem gry jaki będzie od nas wymagany. Wizją trenera B. jest drużyna Up-tempo czyli taktyka aby zabiegać przeciwnika, 7 sekundowa ofensywa, jak najwięcej rzutów oraz skuteczność na wysokim poziome. Tak w skrócie. Każdy dostał 20 stronicowy pliczek dokumentów który zawierał rozpiskę treningów, wywiad z trenerem Paulem Westphead’em (Mistrzostwo NCAA kilka lat z rzędu, najwięcej zdobytych punktów w jednym meczu w koszykówce akademickiej)  oraz kilka stron motywacyjnych. Wszystko zorganizowane jest tutaj bardzo szczegółowo. Treningi są codziennie chociaż nie o tej samej porze co byłoby niezmiernym ułatwieniem. Przykładowo treningi footballu odbywały się codziennie o 15 30 i wszyscy wiedzieli gdzie co i jak. Problemem jest hala ponieważ korzysta z niej 5 drużyn (Chłopcy koszykówka – Freshmen, JV, Varsity oraz Dziewczyny koszykówka – JV oraz Varsity). Według mnie jest to jedyna niedogodność i administracja powinna ustalić przykładowo że treningi codziennie po szkole ma ta drużyna a o 5 inna i jeszcze o 7 inna, i tak codziennie. No niestety ale tego wymagać nie mogę i chyba pogodzę się z tą nieregularnością. Wracając to tematu pierwszego „oficjalnego treningu” – rozgrzewka (nie ma treningu jeśli zawodnicy nie są rozgrzani – z własnego doświadczenia wiem że w Polsce średnio z tym było, jeśli tylko dorwali się do piłek to nie było mowy o rozciąganiu czy innych tego typu sprawach). Podczas wykonywania ćwiczeń trenerzy bacznie przyglądali się każdemu z zawodników i sprawdzali rozmaite umiejętności – rzucanie, kozłowanie itd. Itd. Po godzinie ćwiczeń ogólnych coach postanowił rozpocząć trening ofensywny (kilkanaście zagrań które mamy opanować do perfekcji). Cały trening mój obojczyk nie odzywał się aż do czasu ostatniego zadania na tamten dzień. Zostaliśmy podzieleni na 3 drużyny i graliśmy na całym boisku, zostało jakieś 10 min do końca treningu i niefartownie złapałem piłkę lewą ręką co spowodowało odnowienie się kontuzji i ponowne pęknięcie kości. Od tamtej pory trener każe mi przychodzić na treningi nawet pomimo tego że nie mogę grać. Nie jest to moja ulubiona czynność ponieważ stanie dwie godziny i oglądanie jak inni biegają nie jest zbytnio fascynujące. Argumentem trenera jest ponoć nauka zagrywek co według mnie jest przesadą ponieważ od samego oglądania się ich nie nauczę a i tak znam je już na pamięć (wszystkie opisane i rozrysowane w tym pliku dokumentów). No niestety. We wtorek 30 listopada mam wizytę u doktora i jest to niezmiernie ważny dla mnie dzień ponieważ może się okazać że doktor pozwoli mi grać. Obojczyk mnie już nie boli i mogę wykonywać wszystkie czynności ale bez zgody doktora nie ma mowy o dopuszczeniu mnie do rozgrywek.  Trochę smutna sprawa ponieważ moją kontuzję spowodował koleś który przyszedł na trening aby sobie pograć i zapewne nieświadomie podłożył mi nogę jak biegłem, no cóż stało się i raczej nie ma w najbliższej przyszłości sposobu aby przenieść się w czasie i zatrzymać się przed nogą tego gościa. Wracając do tematu – z drużyny trener wywalił 15 chłopców, zostało 12. Każdy z nich jest zobowiązany do przychodzenia na każdy trening bez wyjątków. Co ciekawe już na drugim treningu przyjechała dostawa koszulek treningowych (dwustronne – czarne a z drugiej strony białe), niestety nie będę mógł grać z moim numerem ponieważ rozmiary rosną wraz z numeracją i numer 3 znajduje się na samym dole czyli ma rozmiar S bodajże. Ale nie ma co płakać to tylko numer, numery nie grają i jak to miało nawet miejsce w NBA gdzie szanowna firma adidas która dostarcza koszulki zawodnikom postanowiła wprowadzić innowacje której skutkiem było odpadnięcie numeru od koszulki jednego z zawodników podczas meczu (nieszczęśliwcem był Amar’e Stoudemire – zawodnik moich New York Knicks). I jak się okazało moja teoria okazała się prawdziwa i nawet bez numeru zawodnik ten zagrał świetny mecz notując 20 kilka punktów, 15 zbiórek i niesamowite 4 bloki. Trochę się zapędziłem i zszedłem z tematu ale chciałbym jeszcze dodać że dostaliśmy formularze dzięki którym możemy zamówić koszulki, bluzy, spodnie dresowe, spodenki z logiem szkoły, numerem, oraz nazwiskiem. Fajna sprawa. W niemalże każdej amerykańskiej szkole uczniowie identyfikują się ze szkołą poprzez noszenia ubrań z symbolami szkoły. Od małego są oni przyzwyczajani do tego ponieważ Lew jest symbolem wszystkich szkół publicznych w Newaygo począwszy od przedszkola do szkoły średniej. Nie wiem czy taka postawa była by możliwa w mojej szkole, nie wyobrażam sobie uczniów noszących bluzy czy inne części garderoby z logiem szkoły. Nie mamy też żadnej maskotki co uczyniłoby ten proces niezmiernie łatwiejszym ponieważ można by się z nią identyfikować co jest chyba dużo łatwiejsze niż identyfikowanie się z księdzem Stanisławem Konarski, bez urazy. Pomimo wszystkich jego dokonań i tego że był dobrym człowiekiem uważam że maskotka typu coś charakterystycznego dla regionu typu wilki czy niedźwiedzie były by bardziej chwytliwe. Ten post wyszedł dość długi i niestety nie będę mógł nim zawrzeć opisu święta dziękczynienia jak to obiecałem ostatnim razem ale napisze zupełnie oddzielnego posta poświęconego temu tylko tematowi. Do przeczytania wkrótce.

 

5
Oceń posta:

Ostatnio dodane blogi

Mar
13
2011

Sobota i koniec pakowania

Jakub Mazur 18:03

W sobotę czyli wczoraj obudziłem się około godziny 11, umówiłem się jeszcze w piątek z Karolem że porozmawiamy na Skype o 12. Jako że mam tylko godzinę darmowego czytaj dalej...
Komentarze (10)
Mar
13
2011

Piątek czyli ostatni dzień w szkole

Jakub Mazur 18:03

Do szkoły jak zawsze obudziłem się już około 6:30 ale ten dzień od początku wydawał mi się jakiś taki inny. Jacquelyn zawoziła Dianę do pracy a potem zaproponowała czytaj dalej...
Komentarze (0)
Mar
13
2011

Czwartek czyli rozmowa z host rodziną

Jakub Mazur 18:03

Przez całą resztę dnia myślałem o tym jak powiedzieć rodzinie że jednak zdecydowałem się na powrót do ojczyzny. Najbardziej niepokoiła mnie opinia Erica który mógł czytaj dalej...
Komentarze (0)

Napisz komentarz

Komentarzy: 1

Zgłoś do moderacji
~Nika napisał: 2010-12-10 12:50:31
Troche pech z tym baranem co cie kontuzjował, ale mam nadzieje że wkrotce zagrasz. fajnie byloby zobaczyc jakies zdjęcia - pozdro
4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito