Blog Agnieszki 2010-2011 | więcej
Laser Quest...
Agnieszka Kalinowska 29-11-2010
Jak już wspomniałam w ostatnim wpisie, zaczęły się przygotowywania do świąt. Pojechalśmy więc ze wszystkimi dziewczynami z wymiany na zakupy do Wichity. W sklepach słychać było świąteczne piosenki, dekoracje też są już wszędzie, nawet na ulicach Coldwater. W przerwie między zakupowym szlenswem, poszliśmy do Laser Quest. W zaciemnionym i zadymionym labiryncie strzelało do siebie 30 osób. Miałam na sobie specjalną kamizelkę (która wibrowała kiedy zostałam postrzelona) i pistolet z laserem :D. Fajnie się tam bawiłam. Jeśli znajdę coś takiego u nas, to na pewno powtórzę. Wieczorem byliśmy na lodowisku :). Do domu wróciłam o 1 w nocy i było za późno, żeby wyjmować rzeczy z bagażnika. Wszyskie rzeczy, które przynieśliśmy do domu, zajęły prawie cały pokój xD. To miały być świąteczne zakupy, a ja jeszcze nie mam ani jednego prezentu...:o Za tydzien może pojedziemy do Dodge City, mam nadzieję, że tym razem uda mi się je kupić ;).