Blog Agnieszki 2010-2011 | więcej
Nowe życie.
Agnieszka Kalinowska 06-08-2010
Jeszcze tylko 4 dni i o tej porze będę już w Coldwater, w stanie Kansas. To właśnie tam spędzę najbliższy rok. Wszystko zaczęło się od mojej ubiegłorocznej wizyty u rodziny w Deerfield, tuż pod Chicago. Tak oczarowało mnie życie w Stanach, że postanowiłam tam wrócić. Przez pół roku szukałam sposobu, żeby się tam dostać i lepiej poznaćten kraj. I tak oto pewnego pięknego dnia znalazłam. Ze wszystkich moich pomysłów ten wydawał się być idealnym rozwiązaniem. Martwił mnie tylko mój angielski który jest tak szczerze powiedziawszy kiepski, nie wspominając już o świadectwach z ostatnich 3 lat(wstyd się przyznać, ale miałam kilka dopuszczających ;d), które nie powinny mnie wogóle kwalfikować do programu. Nie miałam jednak nic do stracenia i postanowiłam spróbować. Pod koniec lutego złożyłam wszystkie dokumenty i moja aplikacja została zaakceptowana :).Na rodzinkę nie musiałam długo czekać, bo placement i to w dodatku double dostałam już na początku kwietnia. Pamiętam jeszcze jak zobaczyłam tytuł maila 'rodzina dla Ciebie:)', aż łzy szczęścia popłynęły po policzkach xD. Będę mieszkać z Debi(host mama) i Wenezuelką- Patricią. Wreszcie zobaczę jak to jest mieć siostrę ;). Jeśli chodzi o wizę to była to praktycznie tylko formalność. Poza drobnym niedopatrzeniem konsula, który zaponiał pobrać odcisku mojego palca i wyjeżdżając już z Warszawy musiałam wrócić do ambasady. Weszłam do sali. Po chwili przyszedł jakiś pan i powiedział żebym usiadła i poczekała na swoją kolej. To nic, że poza mną nie było tam żywej duszy...
Od ponad tygodnia jestem znów w Deerfield, pomyślałam że miło będzie po drodze odwiedzić wujka ;p. Pamiętam moment, kiedy to na chwilę przed wyjazdem na lotnisko usiadłam z rodzicami i bratem przy stole, by się trochę wyciszyć i uspokoić. Tylko co zamilkliśmy i usłyszałam w radiu pierwsze słowa nigdy dotąt niesłyszanej piosenki: 'Zaraz jadę w wielką podróż, już walizki spakowane...' To była niesamowita chwila, ta piosenka była o mnie!;) Poczułam wtedy jak mnie ogarnął spokój i pewność, że ten wyjazd po prostu jest mi pisany.
Lot był wspaniały. Na lotnisku we Frankfurcie byłam trochę zdezorientowana, bo na początku nie chcieli mnie wpuścić na pokład. Podeszłam do jakiegoś pana, a on mi dał nową karte pokładową. Dopiero wchodząc na pokład stewart powiedział mi, że lecę biznes klasą! Nie ukrywałam swojego zaskoczenia i szczęścia, bo normalnie powinnam lecieć ekonomiczną. Czułam się jak milioner haha ;p Fotele rozkładane jak łóżko, szeroki wybór filmów i co chwile podawane gorące dania na obrusie hmm..ten lot mógł trwać nawet dobę :D.
Rok szkolny zaczyna się chyba 10 sierpnia, więc moje tegoroczne wakacje będą wyjątkowo krótkie..Ale i tak nie moge się już doczekać szkoły. Czeka mnie wielka przygoda. Podejrzanie jest to, że wcale się nie denerwuję. Jestem raczej podekscytowana i ciekawa. Wszystkie sprawy organizacyjne poszły niesamowicie sprawnie. Prezenty dla wszystkich już są. Nawet kartę do telefonu z Polski udało mi się załatwić :D. Zaczynam nowy etap w życiu. Teraz pozostało mi już tylko odliczać dni..:)