Blog Moniki 2011-2012 | więcej
Pierwszy dzien w High School
Monika Kucharczyk 06-09-2011
Hi guys !
Dzisiaj bedzie prawie tylko i wylacznie o SZKOLE, bo dzieje sie tyle, ze juz sama nie moge tego spamietac. Dzisiaj poszlam sobie do szkolki po raz pierwszy. 27 sierpnia bylo to podniecenie, 3 sierpnia lekkie poddenerwowanie, a 5, w nocy, maly strach. Poniewaz szybko zasnelam i szybko tez musialam wstac, nie myslalam o szkole tylko o cieplutkiej kolderce, mieciutkiej podusi i tym wygodnym materacyku... Do szkoly weszlam wiec z pustka w glowie.
Lekcja nr1: Hiszpanski. Wybieralismy hiszpanskie imie, wybralam Ana Marrrrrija (Ana María). Potem Foods, ale troche nudne, bo cala lekcje gadalismy o myciu rak. Pani-milababcia myja rece spiewajac- ej bi si di i ef dziiii ejdz aj dzej kej el em en itp. bo rece powinno sie myc 20 sekund - alfabet/ 2x Happy Birthday song. Potem Business Law. Ciekawe, ale nic jakies super ekstra cool. Nastepnie Science in Hollywood. Na zadanie mamy przeczytac 2 ksiazki science fiction, jedna mozemy sobie wybrac. Spytalam nauczyciela, czy moge wziac jedna z pierwszych ksiazek Lema, ten sie zgodzil. I mamy tez obejrzec Park Jurajski, I am Legend i inne podobne. Dalej byla:
Geografia.
Boze, uwielbiam tego nauczyciela. Jest taki mily. (Dla tych ktorzy nie pamietaja - to wlasnie jego poczestowalam krowka jeszcze przed poznaniem go) Najlepsze bylo, jak sie do mnie usmiechnal, a ja wpadlam na drzwi *ups :D Na tablicy w jego sali byly napisy w stylu "Mr. S. loves Kylie and AJ the most!", "I LOVE MR. S.!" itp. Coz, w Polsce by cos takiego nie przeszlo... A w ogole pod koniec lekcji podszedl do mnie i spytal jak mi mija dzien, czy wszystko rozumiem, itd. Spytalam go gdzie moge kupic jakies mapy, bo chcialabym miec w domu na scianie, to ten dal mi cala ksiazke z mapami, zebym wziela do domu. Ojeju, uwielbiam tego goscia! A poza tym ludzie w tej klasie sa mlodsi ode mnie, bo dla nich jest to przedmiot obowiazkowy, a na kontynuacje bylo za malo chetnych.
Potem byla Modern American History. Nauczyciel wygladal groznie, a nasz podrecznik wazy z dobre 2 kilo... W ogole na kazdej lekcji powtarzaja nam, ze mamy swoje prawa, ze oni beda nas traktowac sprawiedliwie, nikt nie bedzie ponizany, mamy sie wzajemnie szanowac, itp, itd. Ostatnia lekcja to American Government. Wlasciwie Geography + Modern American History + American Government to jedno i to samo. Hahahaha, na MAH byl quiz, mialam tylko 5/19 poprawnych odpowiedzi odnosnie Ameryki... Najbardziej bylo mi wstyd, gdy zapomnialam tytulu hymnu US, po prostu wylecialo mi z glowy ! chwila...musze sprawdzic... TAK, JEDNAK ZAPISALAM DOBRZE JUHUUU !!! A na ostatniej lekcji poznalam Tajlandke, ktora zadala mi pytanie: czy w Polsce mowicie po angielsku ? (....) rece opadaja. Kobieto, patrz na nazwe !! W Wielkiej Brytani chyba nie mowia po chinsku, tak samo jak w Niemczech po wlosku.
Wbrew pozorom i tylko 7 przedmiotom, plecak musialam niesc w rekach. Na dodatek nie moglam go dopiac, padl zamek.
A w szkole jest ochroniarz z Polski. Mialam ochote do niego podejsc i zaczac gadc 'dzien dobry, jak sie Pan czuje, podobno jest pan z Polski blabla', ale nie chcialam robic >przypalu<, bo nie bylam pewna, czy mowi po Polsku, wiec glupio by to wygladalo.
A wczoraj bylo ognisko i sie zemscilam na Landonie, Host bracie. Oprocz palcow, przywalil mi drewnianymi 'drzwiami'. Maja w ogrodku domek na drzewie i zaprosil mnie do gory. Coz, wyszlam, w japonkach, a potem nie moglam zejsc. To ten maly swirek zaczal sie bawic w zabawe "It's coming!", czyli: przy drabino-zejsciu byly takie drewniane drzwi, jak na strychu, ktore robily tez za podloge przykrywajac drabinke. I ja probojac zejsc slyszalam tylko 'it's coming, it's coming' i ruch deski. W koncu deska spadla mi na glowe, a ja na ziemie. Potem wskoczylismy na trampoline i wymyslilam zabawe :kto pierwszy straci skarpetki, przegrywa:, zdjelam wszystkie Landonowi i przez przypadek wywalilam do kaluzy za plot.
A teraz:
DZIWNE FAKTY:
- po szkole dziewczyny chodza w japonkach;
- nauczyciel Modern American History mial na rece taka sama branzoletke, jak moja mama, z jakimis zlotymi magnesami;
- kilkanascie osob w szkole bylo w pidzamach;
- wszystkie dziewczyny albo prostuja wlosy do spalenia, albo je maczaja w zelu majac takie mokre-loki;
- miedzy przerwa a odjazdem busa masz 4 minuty na spakowanie sie, otworzenie szafki, wziecie tych kilogramowych ksiazek i ubrania;
- dziewczyna siedzaca obok mnie na Business Law spytala, czy jestem z Polski, nie slyszac co mowie, ani nic o mnie nie wiedzac;
- na lekcji geografii lecial telewizor z wynikami w footballu;
- mama wysyla mi 2kg krowek.;
- nie ma czegos takiego, jak telefon na karte. minimum jakie placisz, to 90zlotych co miesiac, plus musisz kupic z tym stary telefon, plus dziala ci to TYLKO przez miesiac, nie wykorzystasz-tracisz i pieniadze i numer.
Do zobaczenia, mam teraz mase rzeczy do tlumaczenia ! Bede wchodzic przez komorke, bo mam wi fi.