Blog Moniki 2011-2012 | więcej
Szkola tuz tuz...
Monika Kucharczyk 02-09-2011
Jest 23:10, czyli dodajac jakies 7h, w Polsce bedzie... 6 rano ?
To chyba jedyna pora - oprocz 12, o ktorej zazwyczaj wstajemy (kocham ten dom!!) - o ktorej mam chwile, by napisac. No wlasnie, chwile. We wtorek zaczyna sie szkola i jestem strasznie podekscytowana. Wszyscy mnie pytaja "jakie przedmioty wybralas?", ale moja odpowiedz bylaby raczej odpowiednia na pytanie "na jakie zajecia bedziesz uczeszczac w MCK/wezmiesz po szkole?". Bylismy w srode na dniu otwartym i poznalismy nauczycieli. A teraz - uwaga, przygotujcie sie... - oto przedmioty, ktore prawdopodobnie wybiore:
1. Hiszpanski
2. Biznes
3. Gotowanie
4. Ustroj Stanow
5. Historia wspolczesna (ostatnie 30lat)
6. Geografia
7. Fizyka w Hollywood - czy budowa parku jurajskiego moglaby sie powiezc w prawdziwym zyciu, czy ludzie ocaleliby po uderzeniu meteorytu...
aaaaaaah super ekstra czad :D Ale to nie brzmi tak fajnie, na jakie wyglada, poniewaz nauczyciele i ludzie mowili mi, ze szkola to jedyna szansa dla niektorych uczniow, by nauczyc sie choc troche zawodu, bo nie kazdy ma pieniadze na collage i czesto prosto po szkole ida do pracy.
Propaguje nasz kraj ludzie, zgodnie z maksyma "przez zoladek do serca". Mam mase krowek i michalkow, wiec czesto wyglada to tak:
- Hi.
- Hi.
- How are you?
- Good, and you?
- Good.
- What's your name + where are you from?
- My name is Monika, I'm from Poland.
(....)
- ooh, I have some candies from Poland, do you want one ?
- Yes, sure!
Przy czym pada pytanie co to jest, biora to do ust i zaczyna sie rozmowa o Polsce, Polakach, ludziach o Polskich nazwiskach itp. Ludzie tutaj sa bardzo mili, usmiechaja sie do ciebie i po prostu by cie zaglaskali.
W szkole moglabym powiedziec, ze mam z gorki, bo szukalam czegos w torebce, a znalazlam tylko krowki, moj Host Tata (to bylo w szkole) rozmawial z jakims panem, wiec poczestowalam go jedna. Chwile pogadalismy, a za jakas godzine szukalam swojego nauczyciela od geografii i okazalo sie, ze to on. Najlepsza jest pani od gotowania, taka mila babcia :) tez dostala krowke i zaproponowalam jej, ze moge jej ugotowac pierogi albo golabki (tak, brzmi nieprawdziwie, ale nauczylam sie je gotowac na kilka tygodni przed wyjazdem).
Doszlysmy z Bea (Beatrice, Niemcy) do wniosku, ze mamy mentalnosc 11 latka, bo najwiecej frajdy jest z Host Brother Landonem. Ogladamy wspolnie filmy, chodzi ciagle za nami i ciagle pyta, czy chcemy gume (on ciagle ma cos w buzi). Raz wrzucil nam do pokoju kartke-samolocik z napisem "WONT GUM?", wiec wzielam marsa do reki i ulozylam go jak pistolet, przy czym zaczailam sie do jego pokoju i przeprowadzlam atak, haha. A kiedys wyszedl z domu w bluzce bez plecow. Plus przytrzasnal mi palce drzwiami, z czego bardzo sie chichral. Coz, teraz jest chory.
Poznalismy juz kilka osob, dostalam sie nawet do szkolnej druzyny siatkowki :))) Najgorsze byly pierwsze uderzenia, bo 1.wpadlam na siatke, 2.dostalam pilka, 3.omal sie nie zabilam na wlasnych butach. Dziewczyny sa bardzo mile, jutro idziemy z nimi do Applebee's. Lohra i Heather sa kuzynkami, maja 17lat i wziely nas dzisiaj na football. Nawet zalapalam, o co chodzi, dzieki pomocy pani siedzacej obok (oczywiscie, ze dostala krowke). Nawe nauczylam sie nowego slowka, podczas rozmowy o klimatach w Minnesocie i Polsce - equator: rownik. Przyda sie! Poza tym ta pani byla bardzo mila, pogadalysmy o naszych krajach, posmialysmy sie. Powiedziala, ze chyba przeprowadzi sie do Polski, gdy jej powiedzialam, ze studia sa bezplatne, a ze za uczestnictwo w zajeciach pozaszkolnych, np. sks, sie nie placi. Coz, powiedzialam jej tez, ze prace nie sa dobrze platne i ze 3zl to 1$, wiec moglaby zarabiac ok.400$. Ale jej to nie przeszkadzalo.
Wybaczcie, ze sie tak rozpisalam, nie mialam gdzie to wszystko wkleic. W sobote WRESZCIE zakupy. Plany zmieniaja sie co godzine.