Blog Moniki 2011-2012 | więcej
MIAMI BABY !!
Monika Kucharczyk 08-04-2012
4.5 dnia. 96 godzin. Spelnione marzenia i prze hjsssjakgjagaks wspanialy czas.
Zacznijmy od 'dziwnych faktów' =D
Miami:
-wszyscy wyglądają tak samo, mało patyczaków, dużo osób jest po operacjach plastycznych
-występuje większe skupisko gejów i transseksualistów [na plazy byla flaga wydzielajaca sekcje dla homoseksualistow... ;)]
-MASA, ale to MASA imigrantow z krajow hiszpansko- i francuzkojezycznych; z Guatemali, Belize, Hondurasu, Kuby, Haiti, Nicaragui
-drogi sa grube i szerokie
-wszędzie są SPA i salony masażu
-bez kitu idziesz i na 10 metrów masz z 3-4 salony tatuażu
-typowy facet z Miami:
+okulary policyjne
+tank top
+mega muskuły
+mega opalenizna
+sexy włosy
-typowa kobieta:
+minimum ubioru
+maximum krągłości
+duze usta i duzo wlosow, najczesciej loki czarne lub blond
+duzo makijazu
-ludzie sa naprawde mili i pomocni w przyjazny sposob. nawet bezdomny do ciebie zagaduje, ale nie by cie nastraszyc, ale by zyczyc ci cudownego dnia! 8-)
-na plazy widzialam 60-, 70cio latki opalajace sie TOPLES
-masa kobiet na plazy jest ze tak powiem spalona na sloncu i nosza minimum bikini, np. stringi w wersji mini
-JEZYK HISZPANSKI TO PODSTAWA, 90% OSOB MA AKCENT I ZACZYNAJA ROZMOWE W J. HISZPANSKIM, W NIEKTORYCH MIEJSCACH NAPISY SA NAJPIERW PO HISZPANSKU, A W OGOLE POD ANGIELSKIM ZAWSZE HISZPANSKI. JAK CHCESZ Z KIMS ROZMAWIAC, ZACZNIJ PO HISZPANSKU.
Jest to miasto singli (]:D) i operacji plastycznych. Pojechalam do Miami wlasnie z okazji WRESTLINGU (dlatego wam ciachnelam mega dluga notke wczesniej), ale gdyby nie bylo to Miami, to nie wiem, co bym zrobila, chyba bym sie nie ruszyla z domu. Bylo cudownie. Codziennie rano schodzilysmy na dol do malutkiej kawiarenki i jadlysmy panini - zapiekane chrupiace pierozki z nutella, ktore kosztowaly tylko $3... Poza tym przeczytalam w przewodniku, ze tutejszym przysmakiem jest delfin no i tez go zamowilam. Nie wzielam jakiegos szykownie ugotowanego, bo normalnie kosztowaloby mnie to $39-49, wiec zjadlam smazonego delfina. Smakowalo jak... normalna ryba, troche bez smaku. Plus jadlam malze, kolejne drogie danie ($19), baardzo smaczne, ale nie za duzo tego bylo - bo jak widzicie malze, to przeciez w srodku nie maja za duzo.. Dzieki Bogu, choc co bylo troche dziwne, dodali mi frytki do tego.
Taksowki sa niebotycznie drogie, kosza cie rowno. Za 9 mili zaplacilo sie ponad $35, a by dojechal z naszego hotelu na Wrestlemanie zaplacilysmy... $75 za osobe !! (jezus, najlepsze jest to, ze i tak nam dali taniej, bo inni placili z tego samego miejsca po $120).
Widzialam Dash, butik siostr Kardashian i Miami Ink, tylko kurcze blade cos mi karta od aparatu sfiksowala i nie moge znalezc niektorych zdjec GHFggsgnscbaafgat#$%667 !!!!! >:(((
Nie mielismy dostepu do wi fi, co mi wcaaaale, ale to wcale nie przeszkadzalo, bo przynajmniej odpoczelam od cywilizacji. Poza tym za wypozeczenie glupiego lezaka na plazy kosza $10, wiec podziekowalysmy.
Pogoda jest cudowna, powyzej 80 stopni plus milutki wiaterek z oceanu. Bosko, nie za goraco, milo cieplo i mowi to wam osoba, ktora nienawidzy cieplej pogody i slonca! Najlepsze jest tez to, ze mozesz wlasciwie ubierac sie jak chcesz (tzn. czy za krotko - who cares, w koncu plaza tuz tuz) i nikt cie nie wytyka palcem.
W Miami,razem z Anna(moja koordynatorka) zauwazylysmy, ze jest masa tzw. 'player'ow, i naprawde, widac, ze masa ludzi przyjezdza tu ze tak powiem na podryw. Kluby sa od 21 roku zycia.
Co bylo dziwne, codziennie o 8 rano wlaczal nam sie telewizor z jakims Meksykanem paplajacym espanol w jakies meksykanskiej wersji MTV.
Ocean - o boze, ocean. I plaza. Cudowne. Widoki sa przepiekne, a ocean jest cieplutki i przyjemny. Sa fale, ale nie jakies mega. Woda jest slona, ale nie az tak slona jak gdzies w okolicach Wloch czy Chorwacji.
Czwartek - przyjazd, spacer po Miami, Wrestlemania Axxess (w nastepnej notce)
Piatek - plaza caly dzien, miasto, zakupy
Sobota - Miami City Tour + Boat Tour. ulewa i odkrywanie uliczek
Niedziela - ostatni raz plaza, znowu zakupy i wlasciwa Wrestlemania :)
Poniedzialek - pakowanie, ostatnie pyszne sniadanie i na lotnisko z wrestlingowymi swirami.