Blog Moniki 2011-2012 | więcej
Śnieżyca
Monika Kucharczyk 29-02-2012
Wreszcie zaczela sie prawdziwa zima. Czy to nie dziwne, ze jutro jest pierwszy dzien marca, a u nas dopiero zaczela sie prawdziwa zima? :D
Pamietam, jak mi wszyscy truli: o-hoo, to jeszcze nic, poczekaj jak naprawde zacznie padac snieg. A ja myslalam: tak, tak, jestem tu od 6 miesiecy i czasem cos popadalo, niby czego mam sie spodziewac?
A tutaj - SNIEZYCA! W telewizji co 5 minut alarmuja, ze nadchodzi sniezyca. Ludzie w domu powariowali :D (wybaczcie, ale mnie to cale przezywanie smieszylo, poniewaz w Krakowie jak mialo wiecej napadac, to napadalo, jedynie mama mi powtarzala: ajc wez drugi koc, ubierz sie cieplo, blabla).
A tutaj przygotowania jak do wojny :D Po pierwsze, zaczelo sie od rodzinnej narady. Mama postanowila, ze wynajmie pokoj w hotelu, bo bala sie, ze do pracy nie dojedzie (normalnie jedzie jakies 45minut). Dzieci wypad do babci, bo pewnie szkoly zamkna. Na co te w placz, ze nie chca, ze umra, ze wgl. Potem do sklepu po jedzenie. A potem wszyscy wyjechali i zostalam w domu z Jasonem. Szkole zamknieto, tutaj wgl jak nie wiesz, czy masz opoznienie, tzw. 'late start', albo czy nie masz szkoly, to szkola do ciebie dzwoni, albo pojawia sie taki pasek na ekranie tv. Te dni nadrabiane sa w przyszlym roku szkolnym, ktory sie wtedy wydluza.
Zamknieto chyba prawie wszystkie szkoly w stanie (teraz to przesadzam, ale byla tego masa). 9 minut zajelo mi odnalezienie swojej szkoly w tv.
Tymczasem napadalo sniego po polowe lydki i w nocy byl grad. Dla mnie to nie az tak zle, dodatkowo na zewnatrz mialo byc -3 stopnie (haha), ale chyba za to duzy wiatr.
Na kosmetologii tniemy wlosy i robimy layers. Dostalam teraz fiola i wszystkich pytam, czy nie chca, bym im uciela wlosy :D I mam teraz tyle rzeczy do kupienia po kosmetologii dla ciebie...
2 grzebienie, 2 szczotki, lokowka, clipy, bobby pins, hair pins, szampon i conditioner, mleczko, paste...
Ogolnie jakos mi leci, w zeszlym tygodniu spedzilam weekend u koordynatorki i poszlismy wszyscy exchange students na kregle i Pizza Ranch, ktorej nie cierpie... Placicsz $10 i mozesz jesc do woli.... Cztery stoly jedzenia, w tym dwa pizzy:
-barbecue
-z ananasami
-z ciastem
-z serem
-z pepperoni
-z brokulami
-z kurczakiem
-z wieprzowina
-z czekolada
i wiele innych. Mniej wiecej wchodzisz i wychodzisz w za ciasnych ubraniach. Dobrym przykladem bylo, gdy podeszlam do Yeji i Seungwon. Objedzone popatrzylysmy na siebie i probowalysmy rozmawiac. Potem stanal obok nas Fernando.
-Hello Fernando. What's up - spytalam.
Na co on cos mruknal, ze czeka na pizze z szarlotka. Postal, postal i sobie potem poszedl. My popatrzylysmy na siebie i niesmialo zaczelam:
-chce mi sie jesc.
-mi tez- Yeji.
-i mi- Seungwon.
I bylo tak, ze zadna z nas nie poszlaby, gdyby nie ta pierwsza. I tak sie potoczylo az do 3 talerzy :D
Na razie wszystko kreci sie wokol konca marca :-)))))