Blog Sylwii 2010-2011 | więcej
Luty
Sylwia Bartula 06-02-2011
Na wstępie chciałabym bardzo podziękować za miłe e-maile, które dostałam.
Było też kilka z pytaniami, co też mnie bardzo cieszy i mam nadzieję, że pomogłam :)
Anyway.
Spędziłam sobię 2 dni w domu, bo byłam chora... obudziłam się w środę rano i czułam że mnie gardło boli, ale dopóki nie wyszłam do góry na śniadanie nie wiedziałam że prawie nie mówię ;] W czwartek to samo. Piątek mieliśmy wolny ze wzgędu na konferencję w szkole. Wczoraj popołudniu zaczęłyśmy się bić z Sandy bo ja znalazłam film "The Last Song" tyle że już leciał 20 minut i Sandy nie chciała go oglądać haha :D wyszło na moje, Tricia też chciała go oglądać :) Na końcu wszystkie płakałysmy...
Później przyjechała siostrzenica Tricii, z tego co wiem to Beth opiekuję się jakimś eksponatem z Egiptu który ma 500 000 lat.
Tam gdzie jest eksponat, tam jest Beth, przeprowadza się co 6 miesięcy z tego powodu i teraz do Września jest w Minneapolis :)
Tricia zaraz przed kolacją powiedziała mi że jej rodzina kazała jej zrobić mały research nad tym czy Beth i Joe będą się wkrótce żenić :P bo są już ze sobą 4 lata, a to dla amerykanów baaardzo dużo. Także podczas kolacji zapytałam:
- "So wait, are You guys married?"
- "Oh, no but We will soon"
Misja wykonana :) Udałam, że zapomniałam wszystko co mi opowiedziała 10 minut wcześniej haha. Na kolacje były steaki... kocham je!! Ja i Sandy zjadłyśmy największe kawałki! :D
Po kolacji Tricia, Garrett, Beth i Joe pojechali zagrać w bilarda, a ja i Sandy znalazłysmy The House Bunny :) Oczywiście spałyśmy na kanapie, jak to w piątki.
Dzisiaj rano wyszłam do góry chyba o 8, dość wcześnie jak na mnie. Grałam z Troyem, on na moim komputerze ja na komputerze w playroom hehe później poszliśmy do salonu bo od godziny 11 zaczynał się maraton z Glee :) jest 19:36 i dalej sie nie skończył :D:D:D:D
Miałam szansę zobaczyć prawdziwe skałtki!!!!!! Tzn. te dziewczynki które sprzedają ciasteczka po domach (P Y S Z N E)
W sumie przez cały dzień nie było w domu Trici i Garretta... kiedy w końcu wrócili Garrett poprosił Sandy żeby mu pomogła w czymś tam w garażu, normalne. Później zawołał mnie żebym psy na karmiła, no więc nasypuję karme i Garrett pyta się mnie czy nie zauważyłam nic dziwnego. Miski psów są zaraz za drzwiami, a żeby nasypać karmę muszę odwrócić się tyłem do samochodów. Odwracam się, a tu nowiutkie auto :) hahahah
Troya poprosiliśmy o nalanie psom wody, też nie zauważył hehe. Aktualnie robię kolację dla siebie i chłopaków, Troy ma kolege over. Sandy się opiekuję Megan i Mayą bo Tricia i Garrett są na kolacji z ich rodzicami.
My będziemy mieć ravioli z sosem pomidorowym i chleb czosnkowy :)
Ostatnio dodane blogi
Ostatni tydzien w USA
Sylwia Bartula 12:08
Ostatni tydzień szkoły
Sylwia Bartula 12:08
Essey
Sylwia Bartula 12:08
Napisz komentarz
Glee to tutejszy serial, mój ulubiony :)
1 | 2 |