Blog Sylwii 2010-2011 | więcej
GORĄCOOOOO....
Sylwia Bartula 10-10-2010
GORĄCO!!! a przecież w Minnesocie jestem...
mamy ponad 80 F... tragedia, przez cały wrzesień nosiłam kozaki a teraz w japonkach chodze ;>
Ten tydzień zleciał baardzo szybko :P W środę musiałam zostać w domu bo miałam problemy z żołądkiem i gorączką, katar mam do dziś.
Miałam szczęście bo nie robili nic specjalnego :) tylko Lab i musiałam się zapisać na make-up w przyszłym tygodniu. Tricia od środy
jest w Bostonie na (oni tak to nazywają) odnowieniu rodziny, tyle że nic sie specjalnego nie stało czy coś, poprostu spotyka sie cała rodzina.
Wczoraj byliśmy na kolejnej kolacji z Tatą Garrett'a ;P bylo się z czego pośmiać :)
Dzisiaj rano musiałam wstać wcześniej niż w normalne soboty, ponieważ musiałam jechać z Troy'em na mecz, pogadałam troche z mama i zleciało :) Odwiedziliśmy też Siostre Garrett'a która mieszka 15 min od nas, typowi amerykanie :)
Później oglądaliśmy tv, pograliśmy troche na zewnątrz, Sandy poszła na babysitting do sąsiadów ma wrócić o 10 i robimy sobie movie night :)