Blog Kingi 2013-2014 | więcej
Merry Christmas!
Kinga Kruszena 27-12-2013
Jak wyglądały moje amerykańskie święta? Zupełnie inaczej niż te do których przywykłam w Polsce, ale to wcale nie znaczy że były gorsze! W poniedziałek razem z Jenną (moją host sister) zabrałyśmy się do pieczenia świątecznych ciasteczek. Zajęło nam to cały dzień, ale było warto bo wszyscy chwalili nasze wypieki ;) Amerykanie nie obchodzą wigilii, ale przekonałam moją host family żeby zjeść razem obiad po pojawieniu się pierwszej gwiazdki :) Wieczorem zabrali mnie do kościoła, który również znacznie różnił się od tego w Polsce. Cała msza składała się głównie ze śpiewania i nie była tak uroczysta jak nasza pasterka. Po powrocie z kościoła ja, Brooke i Jenna oglądałyśmy "How Grinch stole Christmas" (polski tytuł: Grinch, świąt nie będzie) a Terri (moja host mom) pakowała jeszcze resztę prezentów. Zgodnie z tradycją prezenty przynosi Mikołaj, w nocy z 24 na 25 grudnia, więc musiałyśmy czekać do rana. O 6 rano Jenna obudziła mnie zapalając światło, wskakując na mnie, krzycząc "Kinga, wake up! It's Christmas! Santa was here!" Pod choinką była masa prezentów i nie mogłam się doczekać żeby je rozpakować. Otwieranie zajęło nam prawie dwie godziny! Moja host family dała mi tyle rzeczy, że już teraz zastanawiam się jak to wszystko spakuję do walizki ;) A to jeszcze nie był koniec! Na świąteczny obiad przyszli dziadkowie, wujkowie, bracia i ciocie i od nich też dostałam prezenty ;D W Stanach 26 grudnia nie jest dniem świątecznym, więc święta przyszły szybko, a jeszcze szybciej minęły...