Wczoraj oficjalnie zakończyłam rok szkolny w tradycyjnym amerykańskim stylu! Było to niesamowite przeżycie, po raz kolejny Amerykanie pokazali mi, że zasada "go big or go home" obowiązuje zawsze, bez żadnych wyjątków ;) Teraz mogę się pochwalić, że ukończyłam rok szkolny w USA z GPA (grade point averge, czyli średnia ocen) 3.9 (maksymalne jakie można uzyskać to 4.0) i High School Diploma :) Po graduation szkoła zorganizowała dla nas graduation party ;) Pojechaliśmy szkolnym autobusem to hotelu i przez całą noc mieliśmy do dyspozycji park wodny, kręgielnię, karaoke i wiele innych. Przez całą noc można było wygrać nagrody i dostawaliśmy mnóstwo upominków. Ja wygrałam bluzę, karnet na solarium i 90 dolarów ;) Do domu wróciłam dopiero o 7 rano. Ten dzień należał do jednego z najbardziej udanych :) Dokładnie za tydzień będę w Polsce i mam bardzo mieszane uczucia.. Cieszę się że wracam bo tęsknię za rodziną i przyjaciółmi, ale kiedy pomyślę, że moja amerykańska przygoda dobiega końca łzy zbierają się w oczach...