Blog Kingi 2013-2014
|
więcej
Last day of school!
Kinga Kruszena 28-05-2014
Nie mogę w to uwierzyć... Dzisiaj zakończyłam moją przygodę z Amerykańską szkołą... Napisałam wszystkie egzaminy (mam nadzieję, że z dobrymi wynikami) i kiedy o 15:05 zadzwonił ostatni dzwonek zdałam sobie sprawę, że to koniec.. Znajomi robili sobie ze mną zdjęcia, mówili, że będą tęsknić, a nawet dostałam list, który mogę otworzyć dopiero po powrocie ;) Jak każdy inny uczeń cieszę się bo ostatni dzwonek nie oznacza nic innego jak wakacje! Ale z drugiej strony jestem smutna, że już nigdy nie przyjdę do Kingsley High School jako uczeń...
Na początku, nie ukrywam, było trudno. Brak znajomych, problemy z językiem, tęsknota za rodziną i przyjaciółmi znacznie utrudniały pierwsze miesiące.. Moja host mama mówiła, że po świętach Bożegonarodzenia wszystko się zmienia i czas szybciej płynie. Myślałam, że mówi tak tylko żeby mnie pocieszyć, ale okazało się że miała rację (jak to każda mama) ;) Po Nowym Roku pojawili się nowi znajomi, a lekcje jazdy na snowboardzie wypełniały czas. Wyjazd na Hawaje razem z masą innych exchange students był punktem kulminacyjnym całego wyjazdu ;) Po powrocie wszyscy zaczęli zdawać sobie sprawę, że zostały mi już tylko trzy miesiące.. I muszę przyznać, że były to najlepsze trzy miesiące jakie mogłam sobie wymarzyć :) Jak to powiedział mi dzisiaj mój kolega na pożegnanie "Good things come to those who wait" (dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają). Doczekałam się moich dobrych chwil i mam teraz wspomnienia na całe życie :) Nawet nie chcę myśleć co będzie za dwa tygodnie kiedy będę musiała opuścić USA... :(
Cały rok? Jak jedna chwila, tylko że mam dużo więcej wspomnień :)