Blog Kingi 2013-2014 | więcej
Jak wszystko się zaczęło
Kinga Kruszena 29-08-2013
Pomysł na wyjazd do USA pojawił się 2 lata temu, gdy zmęczona codzienną rutyną, zupełnie przez przypadek, natknęłam się na stronę internetową organizacji zajmującej się wymianą uczniów. Jednak zabrakło mi wówczas odwagi i pewności siebie, dlatego przełożyłam wyjazd na kolejny rok. Potem wszystko bardzo szybko się potoczyło: złożenie aplikacji, wizyta w konsulacie i już w maju dowiedziałam się u kogo i gdzie będę mieszkać. Najgorzej było pożegnać się z rodziną i przyjaciółmi. W samolocie czytałam listy, które napisały do mnie moje przyjaciółki i nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Mimo tego że tęsknią, wiedzą że spełniam swoje marzenia i bardzo mnie wspierają.
Dzisiaj jestem już w Michigan, po długim i wyczerpującym locie. Moja host family odebrała mnie z lotniska w Traverse City, a pierwsze co zrobiłam po wejściu do mojego nowego domu to poszłam spać.
Pierwszy dzień w Stanach upłynął bardzo szybko na zwiedzaniu miasta, zakupach i oglądaniu filmów z Jenną (moją host sister).
Wczoraj pierwszy raz byłam w szkole żeby wybrać przedmioty których będę się uczyć. Wybór był naprawdę duży, ale tylko 7 przedmiotów mogło znaleźć się na mojej liście. Dzisiaj odebrałam gotowy plan lekcji i razem z moją host family zwiedziłam całą szkołę i poznałam wszystkich nauczycieli. Szkoła nie należy do największych, ale dla mnie jest to zaletą. Jestem jednym z dwóch exchange students, którzy będą uczęszczać do Kingsley High School.