Blog Eweliny 2013-2014 | więcej
3 days left so... it's time to start panic!
Ewelina Mazurek 07-08-2013
Ok, w międzyczasie pakowania się, koszenia trawy, sprzątania i robienia tysiąca innych rzeczy postanowiłam napisać też nowy post żeby się nie nudzić, prawda? :)
Kto tak dobrze zrozumienie wymieńca jak nie .. inny wymieniec?
Zacznę od tego, że na co dzień jestem osobą chyba całkiem odważną. Nie straszne mi samotne podróże, lubię robić wszystko sama, zawsze sama, trzeba sobie radzić, nie? Wydaje ci się jakbyś czytał o sobie? A może jesteś wymieńcem i też niedługo wylecisz na wymianę? Od początku, kiedy wpadłam na pomysł z wyjazdem byłam pewna, że to będzie dla mnie pestka. A pożegnanie, co to dla mnie? Ale nic bardziej mylnego Myślałam, że to, że mieszkałam od 4 lat tylko z siostrami w Lublinie bez rodziców widując mamę prawie co tydzień a tatę czasem z miesięcznymi odstępami jakoś mi pomoże, ale.....Jakiś tydzień temu uświadomiłam sobie co zrobiłam.... Czy tego żałuję? Skądże! Czy się czegoś obawiam? Tak. Nie o siebie! Wiem, że dam sobie radę tam na miejscu. Jestem pełna obaw o to, co tu się będzie działo. Boje się, że coś się stanie komuś z bliskich, a mnie nie będzie koło nich. Nie chcę krakać, bo to przyciąga złe rzeczy. Martwię się też o przyjaciół. Niby to 10 miesięcy to nie wieczność. I niby każdy powtarza: Przecież cię nie zapomnimy! Obiecujemy! A ja i tak wiem, że kiedy wrócę to nie będzie to samo. Rzeczy i ludzie się zmieniają. Boję się, że jak wrócę to będzie mi się ciężko odnaleźć, chociaż nigdy nie było to dla mnie problemem, nigdy nie miałam takich obaw, ale wyjazd je wszystkie ściągną. Za 3 dni o tej porze będę już w samolocie do Chicago. Rodzice wiozą mnie do Warszawy 9 sierpnia wieczorem, a tam przenocuje u znajomej. Wydaje mi się, że nie byłabym w stanie się z nimi rozstać na lotnisku, bo świadomość, że przejście przez bramki oznacza, że nie zobaczę ich na żywo przez kolejne kilka miesięcy chyba nie pozwoliłaby mi odejść. Teraz w sumie sama nie wiem, chyba żadne miejsce nie jest dobre na pożegnanie. Będę płakać, tego jestem pewna. Wiem, ja odważna będę płakać. To brzmiało dla mnie dziwnie na początku, ale teraz im bliżej wyjazdu wiem, że tego nie uniknę, chociaż będę się starać tego po sobie nie pokazać, zwłaszcza przy rodzicach.
Nie zamierzam nikomu odradzać wymiany! Wierzę, że będzie niesamowicie, ale wiem też, że nie jestem jedyną, która ma takie problemy. W sumie myślę, że każdy je podziela przynajmniej po części.
Mam nadzieję, że tam na miejscu będę miała tyle do roboty, że nie będzie czasu o tym myśleć.
Świetna rodzinka - jest.
Szkoła marzeń - jest.
Wiza - done.
Świetny lot z Patrycją do Chicago - idealnie.
Dokumenty dla psa - prawie gotowe.
USA, I'm coming!
XxOx.
Moje artystyczne zdjęcie w Zakopanem :P