Black Friday jest to piatek po Swietu Dziekczynienia(ktory jest co roku w czwartek). W tym dniu sklepu organizuja wielkie wyprzedaze. Najwieksze sa w sklepach elektronicznych typu BestBuy. Sklepy sa otwarte juz o polnocy, a niektore dopiero ok. 6 rano. Ludzie stoja w wielkich kolejkach cala noc czekajac na otwarcie sklepu. Amerykanie mowia, ze jest to najbardziej szalone swieto, ale nie wszyscy sa tak szaleni, zeby brac w tym udzial. Moja rodzina powiedziala, ze jeszcze pare lat temu wstawali i szli na zakupy, ale w tym roku juz im sie nie chcialo. Ja chce doswiadczyc jak najwiecej amerykanskich tradycji, dlatego wraz z kolezankami poszlysmy na zakupy juz o polnocy. Oto nasz wstepny plan:

Bylysmy doslownie w kazdym sklepie w okolicy. Na tym planie jest tylko czesc miejsc, do ktorych pojechalysmy. Parkingi byly cale pelne, nie bylo miesjca gdzie stanac, doslownie. Jezdzilysmy w kolko szukajac jakiegos miejsca. Do BestBuy nawet nie weszlysmy, bo mimo tego, ze sklep juz byl otwarty, nie  bylo miejsca w srodku, dlatego byla meega duza kolejka na zewnatrz.

W jednym, duzym sklepie meblowym, dla pierwszych 100 klientow, byl darmowy prezent. Dziewczyny stoja w kolejce co roku, wiec i tym razem tam bylysmy. Niektorzy ludzie juz od polnocy tam czekali. Podjechalysmy tam ok. 5 nad ranem, a sklep dopiero otwierali o 6. Pozniej chcialysmy pojechac do Twelve Oaks, czyli to duzego centrum handlowego poza miastem(ok.30 minut drogi). Ale ten mall tez otwierali dopiero o 6.

Wiec najpierw czekalysmy na otwarcie sklepu meblowego :D Ok. 5:10 pierwsi ludzie zaczeli wychodzic z samochodow i ustawiac sie w kolejce. Pierwsza wyszla Pani w pizamie, z ok. rocznym dzieckiem! Bylo bardzo zimno, dlatego dziwie sie takim ludziom. Oczywisce jak pierwsi ludzie zaczeli tworzyc kolejke, to dolaczali do nich nastepni. Jak doliczylismy ok 50 osob, ustawilysmy sie w kolejce. Byla 5:30. Aaaa bylo to najdluzsze i najzimniejsze 30minut w moim zyciu hahah.

O 6 nadeszlo wielkie otwarcie sklepu. Przy wejsciu kazdy dostal kupon na darmowe.... NOZE. Takze stalam w kolejce po..hmm..Swiateczny prezent dla mojej rodziny hahah. Byl tez poczestunek. Mozna bylo napis sie kawy, zjesc muffinke, ciastka, salatke. Pozniej mialo byc sniadanie, ale nie chcialo nam sie czekac, wiec pojechalysmy do wielkiego centrum handlowego. Dojechalysmy  tam ok. 7 nad ranem. Oczywiscie parking byl caly oblegany i nie bylo gdzie stanac.

W srodku byla maaaaasa ludzi! Bylysmy juz tak zmeczone, ze nie wiedzialysmy co sie dzieje. Automatycznie poszlysmy do paru sklepow, w ktorych chcialysmy cos znalezc. Byly dobre przeceny, ale tylko w niektorych sklepach. Np. w H&M mozna bylo znalezc dobre rzeczy,ale trzeba bylo szukac, bo byly one "schowane" w rzeczach z normalnymi cenami. Udalo mi sie znalezc cieply sweter(ktory potrzebuje bo juz na ten tydzien zapowiadaja nadejscie zimy) za $10-$15(normalna cena to ok.$35) + dostalam $5 bon na nastepne zakupy.

Po wyjsciu ze sklepu zupelnie nie wiedzialam co sie dzieje, ktora jest godzina, co mam teraz robic. Nie spalam od 24h(nie liczac niecalych 2 godzin drzemki przed polnoca). W domu bylam przed 10. Moja rodzina byla w szoku, ze tak dlugo wytrzymalam. Mysleli, ze juz od dawna jestem na dole i spie.

Bylo to na prawde fajne doswiadzenie. Amerykanie maja duzo takich tradycji, wydarzen, co jest bardzo fajne. Po powrocie do domu, spalam ok. 5 godzin, bo wieczorem szlismy na Parade Swiatla. Kolejna tradycja. Opisze to w nastepnej notce, a na razie pare zdjec z Black Friday( Bylo bardzo ciemno, wiec wstawiam tylko pare)