Blog Damiana 2010-2011 | więcej
Prom #2!
Damian Frontczak 17-04-2011
Duze mista strasznie sie roznia on malych chyba szczegolnie w USA.
Tak wogole to ja nie wspomnialem chyba nic o zakupie garnituru. To byla masakra. Oczywiscie Damianek mial pomysl w glowie i musial znalezc taki jaki on chcial i koniec :P
Znalazlem moze po tygodniu i to na dodatek tani wiec wszystko super. No ale musialem zamawiac koszule. No to zamowilem i przyslali mi po tygodniu dopiero chyba. Czyli to bardzo dlugo. A prom byl za kilka dni. Potem sie okazalo ze wyslali zly rozmiar no to ja szybko musialem do Wichity jechac i kupic jakas zwykla a potem do krawcowej zeby mi dopasowala. Poprostu masakra. No ale co wszystko sie udalo :)
Pojechalismy zjesc do restauracji jak to zawsze sie robi. Jedzenie nie bylo za ciekawe no ale co. Jakos sie tym nie przejmowalem :P Potem do domu i taki starym odlskulowym samochodem pod szkole na impreze. Wogole w Wichicie to ludzie swoimi samochodami przyjezdzaja a w Hesston to ludzie zawsze cos fajniego wymyslaja. To pierwsza z roznic. W Hesston jak wysiadalismy to jedna z nauczycielek tak fajnie wszystkich zapowiadala :) i sie szlo po czerwonym dywanie.
Motyw w Hesston byl Góra Olimp, a w Wichicie Zaklety Ogród. Oby dwie sale byly bardzo fajnie udekorowanie. W wichicie nie bylo after prom. Ludzie jechali do znajomych na imprezy a u mnie w szkole byl after prom. Byly gry konkursy jedzenie itp. Bylo ok. Jak pol nocy gralem w karty :D
Muzyka i sama impreza byla fajniejsza w Wichicie. No ale i tak sie ciesze ze poszedlem na oby dwa bo przynajmniej teraz wiem jak to jest. Nie wiem nie przychodzi mi juz wiecej nic do glowy. Jak mi sie cos jeszcze cosprzypomni to napisze.
See yaa Guys! :)