Nastepnym przystankiem byla filadelfia! wspaniale miasto i bardzo mile popoludnie:) pogoda byla swietna taka sama jaka zostawilismy w waszyngtonie. w filadelfii przeszlismy sie ulicami, poogladalismy sklepy, budynki i place. zatrzymalismy sie w mcdonaldzie (dla odmiany), w ktorym nie bylo nikogo bialego, tylko my. Ale nie tpo bylo zabawne, na placu przed mcd zaczela sie bojka, wszyscy wybiegli, nawet pracownicy wybiegli zza kas do okien aby ogladac hahaha. wtedy szef wybiegl za nimi i darl sie aby wracali do pracy, a oni na to zupelnie zdziwieni- alee szefie!!! bija sie!! coz wzbudzilo to ogromne podekscytowanie w klientach i w pracownikach :D niestety bojka nie byla zyt dluga, a pozniej wszystko wrocilo do normy :(