Blog Justyny 2010-2011 | więcej
Christmas!!
Justyna Kozłecka 30-01-2011
Świąteczne zakupy rozpoczęły się już w listopadzie ale się jeszcze nie skończyły.
Ostatni dzień w szkole przed świtami jest inny niż w Polsce. Możesz przyjść do szkoły w pidżamie albo w dresie. Jest tylko 5 lekcji a nie tak jak codziennie 8. W szkole jest tez wyświetlany film w audytorium na który wcześniej było głosowanie.
Czwartek mamy wolny i ja, host tata i moja host młodsza siostra jedziemy jeszcze dokończyć zakupy świąteczne.
W piątek jest Wigilia. Przed kolacja na która przychodzą tylko rodzice host rodziców idziemy do kościoła. Musieliśmy się wszyscy oczywiście elegancko ubrać. W domu mamy mnustwo prezentów pod choinka (i to jeszcze nie koniec). Ja dostałam: pidżamę, bluzę, dwie bliski, give card do Victoria Sicret i cos jeszcze ale nie moge sobie przypomnieć. Te prezenty były od rodziców i dziadków. Mieliśmy tez wcześniej losowanie – tylko dzieci, lisowalismy dla kogo kupimy prezenty. Ja wylosowałam Bostona i kupiłam mu koszulkę... chyba mu się spodoba.
Rano następnego dnia były kolejne prezenty, tym razem od Mikołaja, dostałam perfumy, portfel, sleepers i pryloczek do komórki:-)
Potem poszliśmy do rodziców host mamy i tam były kolejne prezenty tez od Mikołaja i tym razem w skarpetach. Tam znalazłam worek na sportowe ubrania i 2 ozdoby na choinkę z moim imieniem.
Święta tu różnią się bardzo od tyk które mam w Polsce, moje są bardziej tradycyjne jest więcej dań więc trochę za nimi tęskniłam:-)