Na początku czułam, że to właśnie to. Moje miejsce do którego chce należeć. Niestety po jakimś czasie było coraz trudniej. Brak bliższych kolegów czy koleżanek, poczucie że to nie jest moje miejsce, coraz większa tęsknota za domem w Polsce. Jednak wciąż próbowałam się wpasować. Słyszałam, że dopiero po Świętach Bożego Narodzenia będzie łatwiej, a nawet po Sylwestrze. Do tego czasu było pare koleżanek z którymi czasami wychodziłam po szkole, by porozmawiać. Po Świętach Bożego Narodzenia poznałam bliżej więcej osób. Moje nastawienie zmieniło się. Już nie czułam się taka samotna, a moja tęsknota za Polską zmalała. Poczułam w końcu, że się odnalazłam.

Ostatnio zastanawiało mnie jednk jak bardzo będę przeżywać powrót do Polski? Jak bardzo będę tęsknić za moją host-rodziną, przyjaciółmi, szkołą i USA ? Czy to będzie bardzo trudne, powiedzieć "goodbye"? Jakie to uczucie powrócić do swojego "polskiego" życia? Do ludzi których się nie widziało całe dziesięć miesięcy?

:)