Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Work and Travel | więcej

Work and Travel - Wspomnienia Iryna - Harrisburg, Pensylwania 2011

19-03-2012

Chyba jak każde dziecko w dzieciństwie chciałam odwiedzić Stany Zjednoczone. Czasami marzenia się spełniają!


Kiedy studiowałam na Ukrainie, niestety nie było możliwości żeby wziąć udział w programie Work and Travel. Lecz kiedy przyjechałam studiować do Polski, miałam szczęście, ponieważ jest to kraj wielkich możliwości. Wielu studentów dzieliło się swoimi wrażeniami oraz doświadczeniem i też zzapragnęłam odwiedzić Stany Zjednoczone. Po przyjeździe do Polski dowiedziałam się że istnieje biuro w Rzeszowie i zdecydowałam, że w tym roku muszę spełnić swoje marzenie.

 

Przez kilka dni odwiedzałam z przyjaciółką Why Not USA, gdzie dostałyśmy wyczerpującą informację i mnóstwo propozycji o wakatach. Lecz najważniejszym pytaniem było jaką pracę trzeba wybrać i gdzie! Panie w biurze poleciły nam wybrać etat Pennsylvania, ponieważ właśnie tam były najbardziej odpowiednie dla nas propozycje pracy, zamieszkania i zapoznania się z życiem kulturalnym Ameryki.


W marcu rozpoczęło się przygotowanie wszystkich dokumentów, potrzebnych dla otrzymania wizy. To nie było takie ciężkie! Następnym, co trzeba było zrobić – wcześniej zdać sesję, z którą nie miałam żadnych problemów.
Myśl o tym, że pozostało nam nie dużo czasu do odlotu wstrzymywała oddech. I wreszcie jesteśmy w samolocie!!! Przelot trwał prawie dziesięć godzin z przesiadką, nawet nie zauważyłam jak szybko zleciał czas i znaleźliśmy się na drugim końcu świata. Po przylocie do Nowego Jorku spotkaliśmy młodą parę ze Słowacji, która również jechała z tym samym programem do tego miasta co i my. Od samego początku podróż obiecywała nam niezapomniane wrażenia.


Kiedy już dotarliśmy do Harrisburg wszyscy przyjęli nas bardzo ciepło. Najpierw przeszliśmy orientacyjny kurs i nareszcie nas z przyjaciółką przydzielili razem do akademika, a naszymi sąsiadkami zostały dziewczyny z Chin. Łatwo znaleźliśmy wspólny język i było ciekawie mieszkać z nimi.
Do początku pracy nam zostało 5 dni, więc poszliśmy wyrabiać Social Security Number. Przez resztę dni zapoznawałyśmy się z malowniczym miastem, w którym mieszkałyśmy. Spacerowałyśmy pod mostem, wzdłuż rzeczki Sasquehanna, byłyśmy na koncercie operowym i zobaczyłyśmy włoskie jezioro okryte kwiatami lotosu.
Pierwszy dzień pracy był raczej ciężki. Lecz każdy dzień zaczynał się od typowego dla Amerykanów "How do you do?" i uśmiechu gościnnego personelu, który nastawiał nas na pozytywny dzień.


Oczywiście trzeba było pracować, ale odpoczywać i "zapoznać" się z Ameryką chciało się coraz więcej i więcej. Zawsze kiedy u nas zbiegały się wolne dni, planowaliśmy gdzie pojechać następnym razem. Niedaleko od nas znajdował się park odpoczynku i rozrywek w najsłodszym mieście w świecie - Hershey i koniecznie trzeba było go zwiedzić.


Po zakończeniu pracy udało się nam pojechać do Baltimore (przemysłowego portu i największego miasta w stanie Maryland), w którym znajduje się Narodowy Aquapark, Pomnik Waszyngtona, port. Waszyngton, który znajduje się tylko 1 godzinę jazdy od Baltimore było następnym miastem do którego pojechaliśmy. Oczywiście jeden dzień to za mało, żeby obejrzeć całe wybitne miejsca i żałuję, że nie zostaliśmy na jeszcze jeden dzień. Ostatnim miejscem jakie chciałyśmy zwiedzić było "Duże Jabłko", miasto marzeń Nowy Jork. Rockefeller Center, nocne aleje, Statua Wolności, Wyspa Ellis, Empire State Building, Central Park - i rozumiesz, że marzenia jednak się spełniają.


Podróż wydawała się snem, krótkim i niepowtarzalnym. Przekonałam się, że Ameryka to kraj gdzie do każdego narodu odnoszą się równoprawnie, z szacunkiem i życzliwie, gdzie można poznać samego siebie, oraz doznać wielu pozytywnych wrażeń.
 

4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito