Dodaj do ulubionych Poleć znajomemu

Dołącz do nas

Facebook  Why Not USA na G+  Pinterest  nk.pl

Newsletter

drukuj Work and Travel | więcej

Work and Travel - Alaska - Norbert - 2009 Work and Travel - Alaska -...
Work and Travel - Alaska - Norbert - 2009 Work and Travel - Alaska -...
Work and Travel - Alaska - Norbert - 2009 Work and Travel - Alaska -...

Work and Travel - Wspomnienia Norberta - Alaska - 2009

07-01-2010

Wielu z nas słyszało o takim miejscu jak Alaska, wielu z nas widziało nawet w telewizji albo na zdjęciach   mniej więcej jak wygląda Alaska. Ale rzadko kto był i widział to piękne miejsce na własne oczy.

Alaska jest jednym z piękniejszych miejsc na świecie gdzie natura jeszcze dominuje nad działalnością człowieka. Przepiękne wody Alaski, bujne zielone lasy i oczywiście piękne góry z czapami śniegowymi oraz lodowcami, dodatkowo przepięknie oświetlone słońcem na bezchmurnym niebie tworzą widoki, które zapierają dech w piersiach.

Moja przygoda z Alaska zaczęła się 4 lata temu, kiedy to po raz pierwszy jako student 1 roku wyjechałem tam jako jeden z przyszłych pracowników fabryki rybnej.

Zapisałem się na program około grudnia, prawie siedem miesięcy przed moim przyszłym wyjazdem. Cała procedura związana z dokumentami zajęła troszkę czasu, w okolicach początku lutego dostałem już informację iż dokumenty z USA przyszły i przy najbliższej okazji będę umawiany do Konsulatu w Krakowie. W Konsulacie, pomimo tego, iż było dość nerwowo, wszystko poszło szybko i sprawnie, a pytania które zadawali były do przewidzenia ( gdzie jedziesz ? na jak długo ? co studiujesz ? czy wiesz gdzie będziesz pracował ? i w moim przypadku, czy lubię ryby ? ). Gdy dostałem już wizę cieszyłem się jak dziecko bo teoretycznie wrota do świata za wielką wodą były otwarte, pozostało już tylko jedno do zrobienia, kupienie biletu.
Dzięki uprzejmości WHY NOT USA można było zarezerwować i wykupić bilet w biurze bez latania po mieście i szukania przewoźnika i najniższej ceny.

Gdy już wszystko było gotowe, bilet, walizki, wiza i miałem drobne w kieszeni na najbliższe 3 tygodnie życia na Alasce, przyszedł czas na wielki dzień. Człowiek, gdy zacznie latać z kraju do kraju lecąc na Alaskę szybko dojdzie do wniosku, iż Alaska jest tylko 2 dni drogi od naszego domu (lecąc samolotem) a świat jest taki mały !

W USA naszym oczom zaraz po lądowaniu, ukaże się to z czego słynie ten kraj, ogromne drogie samochody, długie proste ulice często bez 1 zakrętu przez kilka mil, hipermarkety i potężne parkingi no i oczywiście przekrój kulturowy jakiego nie ma chyba w żadnym innym kraju. Dolatując na Alaskę zapewne spotka nas pochmurna pogoda, wiatr i możliwy drobny deszcz, ale co dziwne i co pewnie zaskoczy każdego, 30 min później nad waszymi głowami ukaże się piękne słońce i bezchmurne niebo. Pogoda na Alasce zmienia się tak szybko, że w ciągu jednego dnia, mogą wystąpić 3 opady deszczu, burza i pod koniec dnia wróci śliczna pogoda, która uraczy nas pięknymi kolorami zachodzącego słońca.

Po przyjeździe do Anchorage, skierowaliśmy się do Social Security Office, aby wyrobić sobie numer, dzięki któremu możemy legalnie pracować w USA W Polsce ten numer porównywany jest do NIP. Operacja trwała jakieś 40 min i po tym od razu udaliśmy się pod hostel, gdzie stał już autobus, który miał nas zabrać do naszego pracodawcy na fabrykę.

Po około 3 godzinach jazdy i podziwiania przepięknych widoków dotarliśmy do naszej fabryki. Fabryka położona była nad brzegiem rzeki otoczona lasami z jedną drogą dojazdową, fabryka składała się z kilku budynków; kompleksu mieszkaniowego, specjalnej jadalni dla pracowników, która również była miejscem spotkań, gdzie można było oglądać telewizje oraz korzystać z internetu, oraz z samej fabryki i doków położonych przy rzece.

Już tego samego dnia podpisaliśmy drugą umowę na miejscu tam u pracodawcy, i kolejnego dnia rozpoczęliśmy pracę na fabryce.

Praca prosta, nie wymagająca wielkiego wysiłku ani umiejętności, polegała głównie na cięciu ryb, ich patroszeniu, oraz na filetowaniu. Potem po całym procesie wszystkie ryby się mroziło w potężnych lodówkach, a po kilku godzinach wyciągało zamrożone ryby lub filety, pakowało i przygotowywało do wysyłki.

Praca ciężka nie było, jednak monotonna, dzień za dniem robiliśmy dokładnie to samo, pomimo tej monotonni oraz nie ukrywam zimna, ludziom większą się krzywdę robiło mówiąc iż nie mogą iść do pracy, niż pozwalając im pracować nawet po 16h dziennie. Trochę dziwna sytuacja, z którą się spotkałem pierwszy raz, że ludzie pomimo zimna i monotonni chcieli pracować, a karą dla nich był dzień wolny. Może to dlatego, że zarabiali więcej w dzień niż ich rodzice często w ciągu tygodnia ?

Na Alasce w każdej fabryce przyjęte jest, iż po przepracowanych 2,5 lub 3 godzinach, pracodawca robi przerwę dla pracowników, która trwa 15 min po kolejnych 2,5 godzinie jest 30 min przerwę potem znowu 2,5 h i albo koniec pracy albo kolejna 15 min przerwa.

Ludzie dzięki temu nie są tak zmęczeni jak w Polsce w pracy, a do tego czas od przerwy do przerwy jest na tyle krótki, że monotonia pracy spada.

Niewątpliwie najprzyjemniejsza rzeczą oczywiście poza otrzymywaniem wypłat, był czas wolny po pracy. Spędzany w miłym towarzystwie osób z różnych krajów. Fakt wyjazdu i pracy na Alasce jednocześnie powiązał się z możliwością poznania wielu narodowości, które podobnie jak Polacy wyjeżdżali na Alaskę do pracy. Pomimo tej różnicy kulturowej i wielojęzyczności ludzie dogadywali się a słaby angielski pod wpływem czasu poprawiał się. Takie trzy miesięczne szkolenie angielskiego dawało lepsze rezultaty niż niekiedy kilkuroczne chodzenie do szkoły.

Oczywiście nauka języka, praca i zarobki to nie wszystko. Osoby które są ambitne i chcą, mogą wybrać się w podróż po terenach Alaski, gdzie naprawdę dla pasjonatów natury jest niemało miejsc na zwiedzanie. Od lodowców po rwące rzeki skończywszy, na miejscach gdzie ludzie sami sobie z wody złoto wyciągają. Alaska czaruje i zachwyca. Nie wszędzie ogląda się również zwierzęta biegające wkoło nas na wolności. Tyczy się to przede wszystkim Łosi od których Alaska słynie.

Dla osób lubiących zwiedzać polecam wybranie się do Homer, gdzie poza barami z tradycją, oraz pięknymi widokami można również spotkać bohaterów dokumentu z Discovery Channel „Deadliest Catch”. A także oglądnąć statki na których pływają.

Alaska niewątpliwie odciśnie na każdym piętno i osoby, które raz tam wyjadą na pewno tego wyjazdu nie zapomną. Sami zobaczycie, że niektórych z was Alaska zauroczy tak jak i zauroczyła mnie i praca na Alasce stanie się dla wielu z was stałym punktem studenckiej przerwy semestralnej. Dlatego wyjeżdżam tam w 2010 roku po raz czwarty.

4.3

realizacja: Ideo

powered by: CMSEdito